Zakopali 16-letnią Kornelię w lesie. Wyrok ws. zabójstwa pod Konstancinem

  • 26.03.2025 18:52

  • Aktualizacja: 06:23 27.03.2025

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w środę wyrok 25 lat więzienia dla Martyny S. i Patryka B. oskarżonych o zabójstwo 16-letniej Kornelii, uduszonej blisko pięć lat temu w lesie pod Konstancinem. Sąd ustalił termin możliwego warunkowego przedterminowego zwolnienia Patryka B. na 20 lat.

Zapadł wyrok w procesie apelacyjnym w sprawie zabójstwa 16-letniej Kornelii. Zbrodnia miała miejsce blisko pięć lat temu w lesie pod Konstancinem. Trzy lata temu Martyna S. i Patryk B. otrzymali kary 25 lat pozbawienia wolności.

Dziś Sąd zaostrzył warunki przedterminowego zwolnienia Patrykowi B. W przypadku Martyny S. wyrok nie został zaostrzony.

Prokurator Natalia Zajc-Nowakowska oceniła, że jest to salomonowy wyrok.

- Orzeczenie jest bardzo rozsądne, racjonalne i zaspokaja, uważam, prokuraturę tak naprawdę, mimo że moja apelacja nie została uwzględniona w całości. Żądałam dla oskarżonego Patryka B. kary dożywotniego pozbawienia wolności. Niemniej sąd w tym wypadku w istocie orzekł, iż pan oskarżony będzie mógł się ubiegać dopiero o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 20 latach odbycia tej kary - wskazała.
   

Minimalny czas po jakim osoba skazana na 25 lat więzienia może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie to 15 lat.

Obrońca Martyny S. Przemysław Florek zapowiedział, że złoży wniosek o sporządzenie uzasadnienia dla celów kasacyjnych

- Gdzie sąd się odniesie w szerszym zakresie do zarzutów apelacyjnych. No i wtedy podejmiemy decyzję, razem oczywiście z oskarżoną, czy złożyć kasację od tego wyroku, czy też nie. Jak Państwo widzieliście, sąd nie podzielił zarzutów apelacyjnych, co do ustalenia, że Martyna S. nie brała wspólnie i w porozumieniu udziału w popełnieniu tego czynu - powiedział.

 
   
Obrońca Patryka B. Bartosz Jakubowski powiedział, że jego klient przyjął ten wyrok z pokorą.

- Jest to pewna konsekwencja jego działań. Sąd - należy wyraźnie powiedzieć, że zarówno pierwsze instancji, jak i ten - mimo tego zaostrzenia rygoru bywania kary, docenił jego rolę w tym postępowaniu, co jest istotne. Dlatego też, tak jak mówię, z dalszymi decyzjami musimy poczekać na pisemne uzasadnienie tego wyroku - zaznaczył.
 

Wyrok sądu I instancji w sprawie zabójstwa 16-latki zapadł w czerwcu 2022 r. Od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie apelację złożyły wszystkie strony postępowania.

Apelacja z obu stron

Prokuratura podkreślała, że w przypadku Martyny S. orzeczono maksymalną możliwą karę wobec sprawcy przestępstwa, który w chwili czynu nie ukończył 18 lat. Natomiast w ocenie prokuratora, dożywocie powinno być orzeczone wobec Patryka B., bo wbrew stanowisku sądu I instancji nie okazał on szczerej skruchy i w trakcie procesu konsekwentnie umniejszał swą rolę w przestępstwie.

Apelację złożył również obrońca Patryka B., który chciał złagodzenia kary do 15 lat więzienia oraz obrońca Martyny S., który wnosił o uniewinnienie lub złagodzenie kary. Natomiast oskarżyciel posiłkowy domagał się zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, wyższych kwot zadośćuczynienia, w przypadku Patryka B. kary dożywocia, a w przypadku Martyny S. zaostrzenia warunków możliwości skorzystania z bezterminowego zwolnienia.

W środę z uwagi na zmianę składu sędziowskiego proces apelacyjny ruszył na nowo i strony ponownie wygłosiły mowy końcowe. Miało już to miejsce 28 stycznia. Wówczas sąd wyznaczył termin wyroku na 5 lutego, ale sprawa została zdjęta z wokandy.

Obrońca Martyny S. mec. Przemysław Florek wskazywał w swojej mowie, że w sprawie mamy do czynienia głównie z osobowym materiałem dowodowym, bo o wydarzeniach przed śmiercią wiedzą oskarżeni. Podkreślił, że Patryk B. kilkakrotnie zmieniał swoją wersję wydarzeń, a każdy dowód, taki, jak wyjaśnienia współoskarżonego należy poddać dokładnej weryfikacji. Dodał też, że kara więzienia, która polega na eliminacji ze społeczeństwa nie jest karą sprawiedliwą.

Mec. Bartosz Jakubowski, obrońca Patryka B. również wskazał, że kara wymierzona za przestępstwo powinna stanowić słuszną odpłatę, a "nie być ślepym odwetem".

Z kolei prokurator Natalia Zając-Nowakowska zaznaczyła, że była to zbrodnia "brutalna, drastyczna i zaplanowana".

Zwróciła uwagę na osobowości oskarżonych oraz na to, co wydarzyło się tuż po zbrodni. "Po wszystkim oskarżeni żyli, jak gdyby nic. Przez 2,5 miesiąca mataczyli w postępowaniu (...). Zero skruchy. Nikt nie miał odwagi powiedzieć rodzicom, że ich córka nie żyje" - mówiła na sali rozpraw prokurator.

Pełnomocnik rodziny wskazał natomiast, że nastolatka jeszcze żyła, jak była zakopywana, a oskarżeni prowadzili z zamordowaną dziewczyną "zaplanowaną, śmiertelną grę". "Zaplanowali, że wejdą do świata przestępczego, a tą inicjacją było zabójstwo Kornelii" - powiedział adwokat Michał Hajduk.

Sędzia sprawozdawca Grzegorz Miśkiewicz w ustnym uzasadnieniu zaznaczył, że sąd I instancji poczynił prawidłowe ustalenia faktycznie, co do przebiegu zdarzenia. Do zabójstwa doszło dzień przed ukończeniem przez oskarżoną Martynę S. 17. roku życia, a gdyby do zbrodni doszło później, to odpowiadałaby ona przed wymiarem sprawiedliwości jak osoba dorosła.

"Sąd I instancji nie dopatrzył się w zachowaniu oskarżonej okoliczności łagodzących. Jedyną okolicznością łagodzącą, z której wynikają określone konsekwencje prawno-karne, to jest status osoby nieletniej. Kodeks karny w stosunku do takich osób przewiduje specjalne traktowanie" - powiedział sędzia.

Dodał też, że priorytetem wymiaru kary dla takiej osoby jest cel wychowawczy, który nie może przesłaniać innych celów kary.

Odnosząc się do zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, to oskarżeni byli przekonani, że Kornelia nie żyje. "Mimo że było to działanie brutalne, to nie było nacechowane szczególnym okrucieństwem, a szczególne okrucieństwo ma miejsce wtedy, kiedy ktoś oprócz samego celu zadania śmierci, zadaje dodatkowo zbędne cierpienie" - wyjaśnił sędzia.

W odniesieniu do Patryka B. sąd wskazał, że oskarżony jest osobą młodą i istnieje szansa, by mógł wrócić do społeczeństwa. Podniósł, również argument, że współpracował z organami ścigania

"Natomiast sąd uznał za wskazane, aby te warunki, aby oskarżony mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie były nieco surowsze niż ustawowe" - podkreślił sąd.

Usunęli niewygodną konkurencję w biznesie narkotykowym?

Martyna i Kornelia poznały się jesienią 2019 r. w Zespole Szkół Zawodowych w Górze Kalwarii. Przyszła ofiara miała być – jej zdaniem – popularna, bo "handlowała narkotykami przez Snapchat". Martyna już wówczas od roku spotykała się ze starszym o dziewięć lat Patrykiem. Para chciała rozpocząć własny narkotykowy biznes, a w 16-letniej Kornelii upatrywali niewygodną konkurencję.

Plan zabójstwa powstał w pierwszych tygodniach 2020 r. Patryk B. wykopał grób w lesie. O przywiezienie ofiary i swojej partnerki do lasu poprosił znajomego. Kornelia myślała, że jedzie świętować 17. urodziny koleżanki ze szkoły.

Znajomy Patryka B. 11 lutego 2020 r. podwiózł Martynę S. i Kornelię do lasu, gdzie ofiara i dwoje oprawców zamierzali pić alkohol i strzelać z wiatrówki kupionej przez Patryka B. Mężczyzna czekał w pobliżu. W pewnym momencie Patryk B. wymierzył do Kornelii z wiatrówki i strzelił, ale broń się zacięła. Dziewczyna myślała, że to żart. Chwilę później mężczyzna zaczął dusić Kornelię.

Później Martyna S. naładowała wiatrówkę śrutem i trzykrotnie strzeliła do pokrzywdzonej, powodując obrażenia głowy. Na koniec Patryk B. łopatą uderzył w głowę umierającą nastolatkę. Ciało zabójcy wrzucili do dołu, a następnie zakopali. Rozrzucili rzeczy pokrzywdzonej, część ich znalazła się na śmietniku.

Zwłoki Kornelii odnaleziono 26 kwietnia 2020 r.

Przebieg wydarzeń udało się odtworzyć dzięki zgromadzonym w sprawie licznym dowodom i pierwszym wyjaśnieniom złożonym przez Patryka B., w których przyznał się do winy i opisał, co stało się w lesie pod Konstancinem. W kolejnych wyjaśnieniach zarówno on, jak i Martyna S. zmieniali wersje wydarzeń, przerzucając się odpowiedzialnością za śmierć 16-latki. Biegli orzekli, że oboje byli poczytalni w chwili zbrodni i mogą odpowiadać przed sądem.

Patryk B. zarzut zabójstwa usłyszał już w kwietniu 2020 r. Martyna S., która zarzucanego jej czynu dokonała na trzy godziny przed ukończeniem 17 lat, przez kilka miesięcy przebywała w schronisku dla nieletnich. O możliwości pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej musiał zadecydować sąd rodzinny. Czynności z podejrzaną zostały przeprowadzone 27 sierpnia 2020 r.

Czytaj też: Ciało noworodka w reklamówce. Jest śledztwo ws. pomocnictwa w przerwaniu ciąży

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Adrian Pieczka/PL

Kategorie: