Nowe fakty w sprawie katastrofy budowlanej w Mławie

  • 21.11.2024 10:13

  • Aktualizacja: 10:57 21.11.2024

Dwie osoby, które zginęły w katastrofie budowlanej w Mławie, to bracia. 29- i 30-latek byli mieszkańcami gminy Żuromin. – Jeden z nich osierocił dziecko – mówi starosta Mławy Witold Okumski. Do zawalenia się części hali doszło w środę przed godz. 11:00.

Ofiary katastrofy budowlanej w Mławie to dwaj bracia w wieku 29 i 30 lat. Informację tę potwierdza starosta Mławy Witold Okumski.

– Niezwykle to smutne jest, że osoby, które poniosły śmierć w tej tragedii, to dwaj bracia – mówi.

W katastrofie poszkodowane ponadto zostały dwie osoby. Jedna z nich wyszła już ze szpitala. Druga przeszła operację.

 Pacjent, który został wczoraj zabrany do szpitala w Mławie, po wykonaniu badań takich m.in. jak tomografia, która nic nie wykazała, został wypisany do domu. Pacjent, który został zabrany karetką do Płońska, został operowany z powodu licznych złamań – informuje kierownik pogotowia w Mławie Łukasz Tomasik.

Z informacji przekazanych przez strażaków wynika, że w budynku, w którym zarwał się dach, kiedyś znajdowała się zajezdnia PKS, a obecnie trwał w nim remont.

Katastrofa budowlana w Mławie

Do zawalenia się części hali przy ul. Roweckiego w Mławie, gdzie dawniej znajdowała się zajezdnia PKS, doszło w środę przed godz. 11.

Na miejsce skierowano jednostki straży pożarnej, także specjalistyczne, jak również medyczne, w tym Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Akcję przeszukiwania rumowiska, która prowadzona była z wykorzystaniem psów wyszkolonych do odnajdywania ludzi, zakończyła się po godz. 16.

Jak poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski, w wyniku katastrofy śmierć poniosły dwie osoby, jedna osoba została ranna i trafiła do szpitala, a dwie inne uznano za poszkodowane — osoby te nie doznały obrażeń, zgłosiły się same, gdy źle się poczuły, będąc „pod silnym wpływem zdarzenia”.

Wcześniej kierownik pogotowia w Mławie Łukasz Tomasik powiedział w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że dwie osoby trafiły do szpitala. Jedna osoba doznała niegroźnych obrażeń i jest w stanie dobrym, jej życiu nić nie zagraża. Druga osoba została ciężko ranna, ale - jak mówił kierownik pogotowia - będzie żyła.

Pacjent, który jest w Mławie, podmuchem powietrza na skutek spadania tego dachu, tego stropu, został wyrzucony z tej hali. Został tylko draśnięty właściwie. Druga osoba miała liczne złamania, złamanie podudzi otwarte, złamanie kości ramiennej, zmiażdżenia jakichś tam palców - dodał.

 

Dlaczego doszło do katastrofy?

Jednocześnie z prowadzoną akcją ratowniczą rozpoczęto badanie przyczyn i okoliczności w jakich doszło do katastrofy.

Jak powiedziała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie Anna Pawłowska, „ustalono wstępnie, że w jednej części hali dawnej zajezdni PKS znajdowała się stacja kontroli pojazdów, a w drugiej części, nieużytkowanej, prowadzone były w ostatnim czasie prace remontowe i montażowe”.

Z informacji, które otrzymaliśmy ze szpitala wynika, że wydobyta z gruzowiska osoba jest w stanie ciężkim, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo — powiedziała Pawłowska. Dodała, że dwie pozostałe osoby, uznane za poszkodowane, otrzymały doraźną pomoc medyczną i w ich przypadku hospitalizacja nie była konieczna.

W sprawie zawalenia się hali zostało wszczęte śledztwo. Zabezpieczono ślady, które miałyby wyjaśnić przyczyny tragedii.

Czytaj też: Czołowe zderzenie osobówki z busem w pow. płockim. Jedna osoba ranna

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /PA