Jest dochodzenie policji pod nadzorem prokuratury w sprawie konia mytego myjką ciśnieniową na myjni samochodowej w Makowie Mazowieckim.

Prokurator Rejonowy w Przasnyszu Renata Zadrożna przekazała w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że w sprawie zostanie powołany biegły. 

— Biegły, któremu zostanie przekazany materiał dowodowy, w tym całościowe nagranie z monitoringu, odpowie na zadane pytania dotyczące sposobu zachowania mężczyzny na myjni oraz ewentualnego stresu, które doznało zwierzę — poinformowała Zadrożna.

Do incydentu z koniem na myjni samochodowej doszło w weekend. Na filmie, który opublikowała policja widać, jak zwierzę zaprzęgnięte do bryczki początkowo stoi spokojnie, później jednak płoszy się i upada.

Doszło do znęcania się nad zwierzęciem?

Konia przebadał Powiatowy Lekarz Weterynarii w Makowie Mazowieckim, który nie stwierdził urazu. 

Wiadomo już, że oskarżycielem posiłkowym w sprawie będzie Fundacja Viva. Jej przedstawicielka Anna Zielińska jest pewna, że doszło do znęcania się nad zwierzęciem. 

— Poprzez zadanie bólu, który był związany z użyciem tego bicza wodnego, czyli tego ostrego strumienia wody, ale z drugiej strony też zmęczenia psychicznego, bo zwierzę, które było uwięzione, przywiązane do bryczki w sposób naturalny, nie mogło zapobiec temu cierpieniu psychicznemu, czyli nie mogło uciec — tłumaczyła Zielińska.

Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi do trzech lat pozbawienia wolności. W przypadku dokonania tego ze szczególnym okrucieństwem kara wzrośnie do pięciu lat. 

Czytaj też: 46-latek z Ciechanowa usłyszał zarzut zabójstwa kobiety. Dziś decyzja o areszcie