Koleżanka z pracy dolewała jej chemikalia do herbaty. Mamy komentarz firmy sprzątającej

  • 27.03.2025 17:31

  • Aktualizacja: 20:20 27.03.2025

Firma, w której pracuje podtruwana przez koleżankę Agnieszka T., odniosła się do sprawy. Chodzi o proceder, do którego doszło w budynku przy Myśliwieckiej w Warszawie. Zatrzymane zostały dwie kobiety - jedna miała dolewać koleżance z pracy żrące chemikalia do herbaty, a druga wiedzieć o tym i nie reagować.

Jedna miała dolewać koleżance z pracy żrące chemikalia, w tym kwas, do herbaty, a druga wiedzieć o tym i nie reagować. Cały proceder wyszedł na jaw, gdy zaniepokojona swoim stanem zdrowia podtruwana 51-latka zamontowała kamerę. Zarzuty w tej sprawie usłyszały dwie kobiety, które pracowały w jednej zewnętrznej firmie sprzątającej biurowiec w Warszawie.

Co na to pracodawca?

Teraz do sprawy odniosła się firma, w której pracuje podtruwana przez koleżankę kobieta. Grupa Impel uważa tę sytuację za absolutnie skandaliczną i niedopuszczalną. Zadeklarowała też pełne wsparcie dla poszkodowanej pracownicy.

"Na wstępie pragniemy podkreślić, że sprawa, o której mowa, jest dla nas niezwykle bulwersująca – zarówno w wymiarze ludzkim, jak i zawodowym. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją i mamy nadzieję, że nigdy więcej się ona nie powtórzy" - odpowiedziała Katarzyna Marszałek, rzeczniczka firmy.

Zaznaczyła, że firma nie ponosi odpowiedzialności za indywidualne zachowania współpracowników, szczególnie te, które wykraczają poza standardy etyczne i obowiązujące normy prawne.

Firma nic nie wiedziała

Poinformowała, że firma świadczy usługi dla Polskiego Radia w Warszawie na podstawie kontraktu obowiązującego od 1 listopada 2024 roku.

"10 stycznia 2025 roku pani Małgorzata W. nie stawiła się do pracy. Zostaliśmy poinformowani przez jej rodzinę, że została zatrzymana. Nie otrzymaliśmy wówczas żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie ani żadnego pisma od organów ścigania. W celu zapewnienia ciągłości realizacji kontraktu natychmiast zatrudniliśmy nową osobę, która współpracowała z panią Agnieszką T., zatrudnioną w spółce należącej do Grupy Impel" - przekazała Marszałek.

Dodała, że w lutym 2025 roku firma otrzymała od policji prośbę o udostępnienie danych osób wykonujących obowiązki w siedzibie Trójki Polskiego Radia w Warszawie.

Podkreśliła, że wszystkie wymagane informacje zostały przekazane odpowiednim służbom. "Policja nie zwracała się do nas z żadnymi dodatkowymi pytaniami ani nie informowała nas o prowadzonym śledztwie. Do momentu upublicznienia sprawy, nikt z kadry zarządzającej naszej firmy nie miał wiedzy o tym, że jakiekolwiek postępowanie jest prowadzone. Śledztwo było objęte tajemnicą" - dodała.

Zaznaczyła, że do 24 marca 2025 roku firma nie wiedziała nic o wydarzeniach, które miały miejsce przed 10 stycznia 2025 roku.

"Pani Agnieszka T. w tym czasie realizowała swoje obowiązki i współpracowała z nowym pracownikiem, nie zgłaszając swoim przełożonym żadnych incydentów związanych z wcześniejszymi współpracowniczkami. Dopiero 24 marca 2025 roku pani Agnieszka T. po raz pierwszy zgłosiła nieprawidłowe zachowania ze strony koleżanek. Informację przekazała w obecności dwóch świadków, których poprosiliśmy o uczestnictwo w rozmowie" - przekazała rzeczniczka firmy Impel.

Obie podejrzane zwolnione

Zaznaczyła, że Grupa Impel natychmiast podjęła działania, zwracając się do podwykonawcy, który zatrudniał panią Małgorzatę W. oraz panią Elżbietę D., o zastosowanie wszelkich możliwych, zgodnych z prawem konsekwencji – łącznie z natychmiastowym zwolnieniem.

"Obie panie nie są zatrudnione w żadnej ze spółek Grupy Impel. Pani Agnieszka T. nadal pozostaje naszym pracownikiem" - podkreśliła.

Zaznaczyła też, że materiał wideo dotyczący tej sprawy pracownicy firmy zobaczyli po raz pierwszy w środę, gdy został udostępniony przez policję na stronie internetowej.

"Niezależnie od tego, czy pani Małgorzata W. zostanie uznana przez sąd za winną zarzucanych jej czynów, to jej zachowanie – na podstawie aktualnie dostępnych informacji – należy uznać za absolutnie skandaliczne i niedopuszczalne" - podkreśliła Marszałek.

"Jednocześnie deklarujemy pełne wsparcie dla pani Agnieszki T. oraz gotowość do udzielenia wszelkiej możliwej pomocy w tej trudnej sytuacji" - dodała.

Małgorzata W., która jest podejrzana o podtruwanie koleżanki została aresztowana, grozi jej do 20 lat więzienia. Elżbiecie D., które usłyszała zarzut w związku z tym, że nie zawiadomiła służb o przestępstwie, grozi do trzech lat więzienia. Została objęta policyjnym dozorem z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzoną i podejrzaną.

Czytaj też: Miała dolewać koleżance z pracy żrące chemikalia do herbaty

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL