Prokuratura Rejonowa w Lipsku wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 54-latka podczas zorganizowanego spływu kajakowego.

W miejscowości Kolonia Nadwiślańska, po odpoczynku na wysepce, mężczyzna wszedł do rzeki, aby odepchnąć łódkę i stracił grunt pod nogami. Po zanurzeniu się w wodzie kajakarz  już nie wypłynął. 

Jak powiedział nam p.o. prokuratora rejonowego w Lipsku Cezary Molenda, ustalany jest  termin sekcji zwłok.

Z kolei Przemysław Pasek z Fundacji Ja Wisła zaznacza, że królowa rzek w Polsce wymaga umiejętności i pokory.

– Płytkie miejsca graniczą z głębiami, słabe nurty z silnymi. Wisła jest dużą rzeką, a duża rzeka jak duże góry, wymaga umiejętności i pokory, szacunku i zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa. Nie możemy przewidzieć, co jest pod wodą, a nurt jest na tyle silny, że człowiek nie ma z nim dużych szans – mówi.

Bezpieczeństwo nad Wisłą

Kajakarze płynący Wisłą powinni mieć zawsze założoną i co ważne, zapiętą kamizelkę ratunkową. 

– Trzeba zawsze pamiętać o kamizelce ratunkowej, która zawsze musi być zapięta. Chodzi o kamizelkę ratunkową, nie asekuracyjną, bo wtedy, co by się nie działo, ona będzie nas unosić – wyjaśnia Pasek.

Należy również pamiętać, że w Wiśle płytka woda może graniczyć z głębią.

– Dno rzeki jest rzeźbione dynamicznie w czasie dużych wezbrań i niżówek. Ważne jest też to, czy był przybór, czy woda opada. Poruszanie się po Wiśle jest dużym wyzwaniem, wymaga wiedzy i odpowiedzialności – dodaje.

Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna, który utonął w niedzielę, był pod wpływem alkoholu.

Czytaj też: Mężczyzna utonął w Kanale Żerańskim. To już ósma ofiara na Mazowszu od początku wakacji