Według pierwszych zapowiedzi na nową perspektywę finansową UE na lata 2028–34 w miejsce podziału na regiony ma zostać wprowadzona centralizacja finansów .

Zgodnie z zapowiedziami 530 programów regionalnych ma zostać zastąpionych przez 27 krajowych. W ich ramach każde państwo członkowskie ma pomieścić politykę rolną, spójności, transformację energetyczną i inne polityki sektorowe.

Zdaniem wiceministra Funduszy i Polityki Regionalnej, Jana Krzysztof Szyszko, to złe rozwiązanie.

– Polska ma najbardziej zdecentralizowany system wdrażania funduszy europejskich. Przez 20 lat działania w Unii Europejskiej osiągnęliśmy cud gospodarczy. Niedobrym pomysłem byłoby wysyłanie sygnału o tym, że mniej decyzji będzie podejmowanych blisko domu, więcej gdzieś daleko, centralnie. To nie jest idea, która Unii Europejskiej kiedykolwiek przyświecała – mówił w debacie RDC.

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski wprost wskazuje, że „to pomysł abstrakcyjny”.

– W takim kraju jak Polska czy Hiszpania, w każdym większym kraju, ktoś musi na końcu organizować konkursy i nie da się tego robić z poziomu centralnego. Doprowadziłoby to do paraliżu - zauważa Frankowski.

Jak podkreśla Michał Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Polska od czasu wstąpienia do Unii otrzymała 250 mld euro z funduszu spójności, a wpłaciła niecałych 90 mld euro. To pomogło zapewnić wzrost gospodarczy.

– Przez ostatnie dwadzieścia lat polskie PKB wzrosło o około 100 proc. Po prostu się podwoiło. W strefie euro, po skorygowaniu o inflację, w jej obecnym kształcie 19 krajów ten wzrost sięgał 23 proc. – podkreśla.

Dziś tej kwestii odbywa się 11. konferencja na temat zasady pomocniczości. W konferencji biorą udział m.in.:

• Jacek Karnowski – sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej,
• Adam Struzik – marszałek województwa mazowieckiego,
• Rafał Trzaskowski – prezydent m.st. Warszawy.

Czytaj też: Muzeum Sztuki Nowoczesnej. „Takiego miejsca nie było od dziesięcioleci”