Po południu poznamy datę wyborów prezydenckich. „To będzie brutalna kampania”

  • 08.01.2025 11:03

  • Aktualizacja: 11:07 08.01.2025

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że datę wyborów prezydenckich poda w środę około godziny 14.30 lub 15. Wcześniej spotka się z przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej Sylwestrem Marciniakiem, by - jak powiedział - uzgodnić „techniczne szczegóły”. Temat wyborów prezydenckich komentowali na naszej antenie politycy. Jak mówili, „kampania będzie na noże”.

Marszałek Sejmu powtórzył na porannej konferencji prasowej, że w środę tylko poda datę wyborów prezydenckich, natomiast formalnie zarządzi je 15 stycznia. Termin mamy poznać około godziny 14:30 lub 15:00.

Termin ten związany jest z przepisem konstytucji mówiącym, że wybory nie mogą być przeprowadzone w ciągu 90 dni po zakończeniu stanu nadzwyczajnego, a wprowadzony przez rząd w związku z wrześniową powodzią stan klęski żywiołowej został zniesiony 16 października 2024 r., zatem okres 90 dni mija 14 stycznia 2025 r.

Dopiero po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów formalnie ruszy kampania wyborcza.

Marszałek Sejmu zapewnił, że postara się, aby postanowienie jak najszybciej znalazło się w Dzienniku Ustaw. Zapowiedział również, że w środę poda szkic kalendarza wyborczego.

Kampania na noże

Temat wyborów prezydenckich komentowali na naszej antenie politycy. Jak mówili, „kampania będzie na noże”.

Senator Lewicy Marcin Karpiński wskazał w Debacie RDC, że czeka nas kilka miesięcy zaciętej walki.

- To będzie w skali od 1 do 10, jeżeli chodzi o brutalność, gdzieś 12-13 punktów. 4 - 4,5 miesiąca ciężkiej kampanii przed nami - mówił.
   
Podobnego zdania jest posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Piekarska.

- To będzie bardzo, bardzo brutalna kampania, ponieważ to jest kampania tak naprawdę o wszystko. Jest bardzo ważne, kto zasiądzie w maju w Pałacu Prezydenckim - zaznaczyła.

 
   
Roman Łazarski z Konfederacji liczy, że w tej brutalnej walce między PO a PiS-em jest szansa dla trzeciego kandydata.

- Myślę, że to jest w interesie wszystkich, żeby jednak ten system się nie domknął i jedna opcja polityczna nie zdobyła pełni władzy. Przede wszystkim dlatego, że my nie wierzymy w żadne rozliczenia PiS-u - mówił.

     

Obawa przed dezinformacją

Na wygraną któregoś z kandydatów rządzącej koalicji liczy natomiast posłanka Polski 2050 Żaneta Cwalina-Śliwowska. Jej zdaniem pozwoli to przyśpieszyć prace rządu. Jednocześnie obawia się ingerencji obcych służb w kampanię wyborczą.

- Ja z bardzo dużą obawą patrzę na rolę internetu, jaką dzisiaj odgrywa w kampanii i na to, jak bardzo obce służby mogą dezinformować, kreować fałszywe przekazy i na ile one będą mogły wpłynąć na wynik tych wyborów - tłumaczyła.
  

- Walka nie zawsze jest tylko na argumenty merytoryczne, ale często się też do kwestii takich prywatnych, osobistych kandydatów odnosi i do zagadnień niezwiązanych z polityką. Myślę, że to będzie zaskakująca kampania, oby tylko przebiegała w duchu fair play - mówił wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Adam Nowak z PSL.

 
W wyborach start ogłosili Magdalena Biejat, Marek Jakubiak, Szymon Hołownia, Karol Nawrocki, Sławomir Mentzen, Rafał Trzaskowski oraz Marek Woch.

Czytaj też: Zastępczyni przejmie obowiązki po śmierci burmistrza Mszczonowa. Kiedy wybory?

 

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Joanna Tarkowska-Klinke/PL