Katarzyna Dąbrowska o spektaklu „Handlarze Gumek”: to przejaskrawione odbicie nas samych

  • 20.11.2024 17:49

  • Aktualizacja: 06:22 21.11.2024

To spektakl na ten czas — w ten sposób Katarzyna Dąbrowska w Polskim Radiu RDC opisała „Handlarzy Gumek”. Aktorka w audycji „W rytmie Kultury” zapraszała na sztukę wystawianą w warszawskim Teatrze 6. piętro. Zdaniem Dąbrowskiej, spektakl jest przejaskrawionym odbiciem współczesnego człowieka. Relacje bohaterów przypominają grę w cymbergaja — zbliżają się do siebie gwałtownie, tylko po to, aby z impetem się odbić.

W Teatrze 6. piętro wystawiani są „Handlarze Gumek”. Aktorka Katarzyna Dąbrowska, która w spektaklu gra Belę Berlo, podkreślała na antenie Polskiego Radia RDC, że jest to spektakl „na ten czas”. 

Bohaterowie, trójka czterdziestoletnich singli, starają się stworzyć trwałe związki, ale ich starania, u podstaw których leży głęboka samotność oraz przejmująca tęsknota za bliskością, wyglądają często jak negocjacje handlowe.

Katarzyna Dąbrowska zaznaczyła w rozmowie z Beatą Jewiarz, że jest to bardzo aktualny i współczesny spektakl. 

To jest oczywiście bardzo przejaskrawione, ale odbicie nas współczesnych. Mam wrażenie, że my jako społeczeństwo mamy dzisiaj kłopot z oczekiwaniami. To jest spektakl na ten czas — mówiła aktorka.

Na scenie występują także Borys Szyc i Grzegorz Małecki. Reżyserem spektaklu jest Adam Sajnuk.

O czym są „Handlarze Gumek”?

Zapomniane przez Boga nadmorskie miasteczko. Do apteki wchodzi klient, nieśmiały urzędnik Johanan (Borys Szyc). Ponętna aptekarka i jednocześnie właścicielka lokalu Bela (Katarzyna Dąbrowska) bardzo go peszy, gdyż chce on kupić przedmiot wstydliwy, ale niezbędny w sprawach intymnych. 

Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy do apteki wkracza szemrany biznesmen Szmuel (Grzegorz Małecki) z szokującą ofertą handlową dla jej właścicielki… 

To, co mogłoby się wydawać początkiem jakiegoś niewybrednego żydowskiego dowcipu, w Handlarzach gumek Levina - nazywanego Beckettem Izraela – staje się zalążkiem miłosnego trójkąta, pełnego namiętności, nadziei i rozpaczy. Często w brutalny, ale i zaskakująco komiczny sposób dociera autor do najciemniejszych zakamarków ludzkiej osobowości. 

Relacje bohaterów przypominają grę w cymbergaja, do którego nawiązuje nazwisko jednego z bohaterów: zbliżają się do siebie gwałtownie, tylko po to, aby z impetem się odbić.

Ich dialogi na przemian śmieszą, żenują, wywołują współczucie i złoszczą, i być może niejeden z widzów będzie miał ochotę wtargnąć na scenę i mocno potrząsnąć bohaterami, żeby wybudzić ich z egoistycznych snów o bogactwie, sławie i idealnym seksie… 

A wszystko to przy akompaniamencie muzyki na żywo, songów rodem z Brechta czy Bowiego, w scenografii mieniącej się światłami nocnego miasta i rozgwieżdżonego nieba.

Czytaj też: „Zniknęła artystka. Nie ma, nie istnieje”. Natasza Urbańska w RDC o hejcie

Źródło:

RDC/Mat.pras.

Autor:

Miłosz Kuter/DJ