Kanał Wawerski zatkany przez wycinane rośliny? „Prace są prowadzone nieprawidłowo”

  • 06.06.2024 06:16

  • Aktualizacja: 10:36 06.06.2024

Rośliny wycinane w ramach konserwacji Kanału Wawerskiego w Warszawie trafiają do wody i sprawiają, że ten jest niedrożny – alarmują mieszkańcy. Zdaniem Inicjatywy Struga Wawerska prace są prowadzone nieprawidłowo, ponieważ wykonawca wyrzuca skoszone rośliny do wody. To już kolejny taki przypadek.

Mieszkańcy warszawskiego Wawra alarmują, że rośliny wycinane w ramach konserwacji Kanału Wawerskiego trafiają do wody i powodują jego niedrożność.

Zagrożenie podtopieniami?

Jak mówi nam Monika Waśkiewicz z Inicjatywy Struga Wawerska, w poprzednich latach w czasie deszczów, sprawiało to, że kanał zatykał się i występowały podtopienia okolicznych działek.

– W czerwcu 2019 roku nawalne deszcze spłukały świeżo skoszone trawy pozostawione na brzegach Kanału Wawerskiego, co spowodowało zatkanie przepływów pod mostkami na ulicy Trzykrotki, Bylicowej, Obiegowej i również w Aninie – przypomina Waśkiewicz.

Jak zauważa, taka sytuacja może powtórzyć się w tym roku, ponieważ Wody Polskie nie zaprzestaną wycinki.

 Zawnioskowaliśmy o zaniechanie wykaszania brzegów Kanału Wawerskiego ze względu na brak zagrożenia powodziowego. Otrzymaliśmy informację zwrotną i tu pozwolę sobie zacytować fragment: „zaniechanie wykonania prac utrzymaniowych według naszej oceny doprowadzi do fatalnych w skutkach licznych podtopień działek należących do okolicznych mieszkańców” – podaje.

Z kolei rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie odpowiada, że każdego roku są prowadzone dwie konserwacje wraz z interwencyjnym utrzymaniem porządku.

 Odnosząc się do koszenia rzadkiego porostu na odcinku leśnym Kanału Wawerskiego w rejonie ulicy Obiegowej, to wykoszony porost po wyschnięciu jest wywożony przez wykonawcę. W okolicy Obiegowej i Bierszowickiej porost spływający wodą jest na tym odcinku wstrzymywany na kracie przy ulicy Poprzecznej – mówi Anna Truszczyńska.

Zagrożone ptaki

Mieszkańcy Wawra wskazują dodatkowo, że w wykaszanych roślinach przy kanale przebywają ptaki – trwa bowiem ich okres lęgowy. Jak informują na jednej z lokalnych grup - trawa i trzcina wycinana jest aż do lustra wody, przez co ptaki nie mają gdzie się schronić.

- To skandaliczne - ocenia Dorota Zielińska ze Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Jeżeli wycinamy tą roślinność w okresie lęgowym, nie dość, że w trakcie tego wycinania możemy po prostu zabić, poranić ukrywające się tam ptaki, to nawet jeżeli ich nie zabijemy i nie poranimy, pozbawiamy je kryjówki i niejako na talerzu podajemy innym zwierzętom - tłumaczy.

  

- Wykonanie wszystkich prac jest poprzedzone nadzorem przyrodniczym - tłumaczy rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie Anna Truszczyńska. - Wykonawca został zobowiązany, że w przypadku obecności gniazd i lęgów ptaków należy pozostawić stanie nienaruszonym najbliższe otoczenie w odległości do 10 metr od gniazda - wskazuje.

Szacuje się, że stolicę odwiedza około 230 tys. ptaków rocznie.

Czytaj też: Ponad rok opóźnienia. Wiemy, kiedy zostanie otwarta ulica Kaczeńca

Źródło:

RDC

Autor:

Mikołaj Cichocki/PA