Według danych unijnej służby klimatycznej Copernicus styczeń był najcieplejszym pierwszym miesiącem roku w historii pomiarów. Radosław Droździoł z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej podkreśla, że na Mazowszu nie było inaczej.

— Jaki to był miesiąc? Bardzo ciepły jak na najzimniejszy miesiąc w roku. Średnia miesięczna temperatura wyniosła od 1,6 stopnia Celsjusza w Mławie do 2,5 stopnia Celsjusza w Warszawie — mówi Droździoł.

To około czterech stopni więcej niż normy z lat 1991-2020.

— Styczeń był cieplejszy aż o 3,9 stopnia Celsjusza w Mławie, o 4 stopnie Celsjusza w Stolicy oraz aż o 4,3 stopnia Celsjusza w Siedlcach — podaje Droździoł.

Duża rozpiętość temperatur

Rozpiętość temperatur w styczniu na Mazowszu przekroczyła 20 stopni.

— Najniższą temperaturę powietrza zarejestrowano 5 stycznia w Kozienicach -8 stopni Celsjusza. Z kolei najwyższa temperatura wyniosła aż 13 stopni Celsjusza odnotowana 30 stycznia również w Kozienicach — informuje Droździoł.

Styczeń był też miesiącem suchym.

— W Płocku spadło zaledwie 14,6,mm opadu. Pokrywa śnieżna pojawiła się jedynie przez 11 dni, głównie w pierwszej i w drugiej dekadzie miesiąca. W trzeciej dekadzie stycznia pokrywy śnieżnej już nie zanotowano — przekazuje Droździoł.

Słońca więcej niż zwykle

Było za to sporo słońca.

— Warszawa odnotowała 64 godziny usłonecznienia, co stanowiło 144 proc. normy z lat 1991-2020. To zdecydowanie pozytywny akcent po chmurnych, zimowych miesiącach — podkreśla Droździoł.

Według badaczy obecny okres jest najcieplejszym czasem na Ziemi co najmniej od 125 tysięcy lat.

Czytaj też: Ochłodzenie na Mazowszu. Na termometrach nawet -7 stopni Celsjusza [PROGNOZA]