Wjechał w trzyosobową rodzinę, zginęli ojciec i córka. Dziś rozpoczął się proces

  • 10.03.2025 21:16

  • Aktualizacja: 21:17 10.03.2025

Przed sądem w Lipsku stanął 25-latek, który wjechał samochodem w rodzinę idącą poboczem drogi. W wyniku wypadku zmarł ojciec i jego 15-letnia córka, a matka trafiła do szpitala. Dorośli to nauczyciele miejscowej szkoły. Grozi mu od pół roku do ośmiu lat więzienia. Wobec 25-latka zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł i dozoru policji. Mężczyzna ma też zakaz opuszczania kraju.

W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Lipsku rozpoczął się proces w sprawie wypadku z lutego 2024 r. w Woli Soleckiej Drugiej w pow. lipskim. Podczas pierwszej rozprawy odczytany został akt oskarżenia.

„Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Z protokołu rozprawy wynika, że przeprosił rodzinę pokrzywdzonych listownie przed procesem. Także na rozprawie wyraził żal za popełnienie czynu” – dowiedziała się PAP w Sądzie Okręgowym w Radomiu.

Wypadek wydarzył się w godzinach wieczornych. Z ustaleń śledczych wynika, że 52-letni mężczyzna i jego 45-letnia żona, nauczyciele miejscowej szkoły, wyszli wraz z 15-letnią córką na wieczorny spacer. W pewnym momencie w idącą poboczem rodzinę z impetem wjechała mazda 6.

Wskutek doznanych urazów śmierć na miejscu poniósł mężczyzna uczestniczący w wypadku. Trzy dni później w szpitalu zmarła jego 15-letnia córka. Trzecia piesza doznała licznych obrażeń skutkujących ciężką, długotrwałą chorobą.

Do wypadku doszło w terenie zabudowanym, w miejscu dobrze oświetlonym. Jedna z osób miała kamizelkę odblaskową. Śledczy ustali, że kierujący samochodem student jechał za szybko. W miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązywała prędkość do 40 km/h, tymczasem on poruszał się z prędkością prawie dwa razy większą (od 76 do 80 km/h).

Kierowca nie pamięta, w jaki sposób doszło do zdarzenia

Zdaniem prokuratury kierowca nie zachował szczególnej ostrożności i niewłaściwie obserwował drogę na jej prostym odcinku, przez co podczas manewru zmiany kierunku jazdy wjechał na lewe pobocze drogi i w pieszych.

Śledczy zwrócili uwagę, że kierujący mazdą nie podjął manewrów pozwalających na uniknięcie potrącenia pieszych.

„W ocenie biegłych mogło wynikać to z nieprawidłowo prowadzonej obserwacji drogi i jej bezpośrednich okolic. Być może mężczyzna zasnął za kierownicą, co trudno jednak potwierdzić” – przekazała.

Oskarżony Dawid Ś. był trzeźwy. „Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełniania zarzuconego mu czynu i wyjaśnił, że nie pamięta, jak doszło do zdarzenia” – informowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź po skierowaniu aktu oskarżenia do sądu.

Wobec 25-latka zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł i dozoru policji. Mężczyzna ma też zakaz opuszczania kraju. Za spowodowanie wypadku grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Czytaj też: Mężczyzna zapalił się od papierosa? O włos od tragedii pod Płońskiem

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /DJ