Przemoc w miejskim żłobku „Motylkowy Świat” była tematem posiedzenia radnych Legionowa. W poniedziałek obradowała w tej sprawie komisja oświaty, kultury i sportu.

Kamil Stępkowski z urzędu miasta powiedział, że monitoring miałby się pojawić w salach zajęć – w samym budynku kamery już są.

– Rodzice otrzymają ankiety, w których będzie pytanie: Czy w miejskim żłobku ma pojawić się monitoring. Oczywiście na zasadach zgodnie z prawem, ponieważ w przypadku żłobków jest ograniczenie, że może być nagrywany tylko obraz, bez dźwięku, a materiał jest dostępny tylko dla dyrekcji i służb, które miałyby prowadzić dochodzenie – mówi Stępkowski.

Dzieci z grupy i ich rodziny mają zapewnioną przez urząd miasta opiekę psychologiczną. Ponadto kontrole w placówce przeprowadza specjalista.

Co się stało w żłobku w Legionowie? 

W miejskim żłobku „Motylkowy Świat” miało dochodzić do przemocy słownej wobec dzieci z grupy dwulatków.

Dyscyplinarnie zostały zwolnione trzy opiekunki. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak zachowanie opiekunek nagrał rejestrator umieszczony przez rodzica w jednej z zabawek.

Swoje śledztwo prowadzi prokuratura.

Jak odzyskać zaufanie?

Psycholog dziecięca Aleksandra Piotrowska powiedziała nam, że szkody w związku z takimi zajściami są ogromne, a zaufania nie da się łatwo odzyskać.

– Myślę, że opiekunki, które zachowywały się w taki sposób, miały absolutne poczucie bezkarności. Rodzice potrzebują odzyskania wiary w to, że instytucja opiekuńcza może zajmować się dziećmi tak, jak się zajmować powinna. To naprawdę nie jest proste. Myślę, że nieufność i podejrzliwość zostaną w rodzicach już na zawsze – tłumaczy psycholog.

Dyrekcja żłobka zapowiedziała przeprowadzenie rozmów z pracownikami, organizację spotkań z rodzicami dzieci z grupy dotkniętej tą sytuacją, a także szkolenia dla pracowników z zakresu standardów opieki nad dziećmi do lat 3.

Czytaj też: Pielęgniarki z Siedlec udowodniły swoją niewinność. Śledztwo drugi raz umorzono