Białołęka apeluje o wiaty na przystankach. ZTM: są miejsca, gdzie zadaszenia nigdy nie będzie

  • 24.03.2025 06:16

  • Aktualizacja: 08:04 24.03.2025

Brakuje wiat na przystankach w Warszawie. Mieszkańcy i radni z Białołęki apelują do władz miasta o poprawę infrastruktury. – Mamy takie strategiczne punkty, o które walczymy – mówiła na naszej antenie Agnieszka Borowska, radna Warszawy z Koalicji Obywatelskiej. Tymczasem, jak mówił Tomasz Kunert z Zarządu Transportu Miejskiego, są miejsca, gdzie wiat nie ma i nigdy nie będzie.

Wiele stołecznych przystanków nie ma zadaszenia - alarmują radni i mieszkańcy warszawskiej Białołęki. Temat ten poruszaliśmy na naszej antenie.

Agnieszka Borowska, radna Warszawy z Koalicji Obywatelskiej, mówiła w audycji „Jest sprawa”, że problem jest szczególnie dotkliwy dla mieszkańców wschodniej części Białołęki, między ulicą Płochocińską a Markami.

- Tam jest często rozproszona zabudowa bądź np. powstają osiedla, które wyrastają, tak można powiedzieć, jak grzyby na deszczu. Te wiaty są dosyć istotne dla mieszkańców z tego względu, że oni po prostu czekają na przystanku, a czas ich oczekiwania jest dłuższy niż kilka minut - tłumaczyła.

Do apeli odniósł się Tomasz Kunert, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.

- Specyfiką Białołęki jest to, że tam mamy olbrzymie trudności, żeby te wiaty ustawiać. Przede wszystkim dlatego, że tam autobusy jeżdżą małymi lokalnymi ulicami, które są wąskie, które mają wąski tzw. pas drogowy, gdzie chodnik jest wąski. I często jest tak, że chodnik jest jedynym miejscem, na które można z tego autobusu wysiąść. Gdybyśmy tam postawili wiatę, to z tego chodnika nie można było korzystać, bo nie można było by nim po prostu chodzić - mówił.

   

„Tam wiat nigdy nie będzie”

Agnieszka Borowska wskazała, że radni walczą o wiaty w szczególnych miejscach.

- Mamy takie strategiczne punkty, o które walczymy i to są okolice szkół, przedszkoli, to są jakieś węzły przesiadkowe. Powiedziałabym również, że te pętle i przystanki przed pętlami - wymieniała.

   

Jak jednak powiedział Kunert, na części przystanków nigdy nie będzie wiat.

- Po części są to przystanki, które wiadomo, że nie będą miały nigdy wiaty, dlatego że na przykład nie jest ta wiata tam potrzebna, bo jest to przystanek ostatni przed pętlą autobusową, gdzie nikt nie wsiada, bo jest to tego typu przystanek, czy przystanki dla autobusów nocnych, tylko dla autobusów nocnych, z których bardzo rzadko korzystają pasażerowie, więc tam na pewno nie będzie wiat. No i druga kwestia to są miejsca, w których wiat nie może być ustawiony ze względów technicznych wynikających z różnych przyczyn - wyjaśnił.

W Warszawie najmniej wiat przystankowych jest w Rembertowie. W tej dzielnicy 52,5 procent przystanków jest zadaszonych. Na Białołęce to prawie 56 procent. Bemowo i Ursynów to dzielnice, w których wiat na przystankach jest najwięcej. Zadaszonych jest tam 77 procent przystanków.

Rzecznik ZTM wyjaśnił, z czego wynika tak duża różnica.

- To są dzielnice, szczególnie tutaj Ursynów, gdzie ten układ drogowy częściowo był już zbudowany, kiedy powstawało osiedle i wtedy rzeczywiście i arterie były szersze, i chodniki były budowane z większym zapasem, i były też miejsca na przystanki, więc tam wiaty były montowane już w latach, kiedy Ursynów powstawał - powiedział.

W Warszawie jest ponad 4300 przystanków. 66 procent z nich jest zadaszonych.

Czytaj też: Ktoś truje psy na Powiślu? Mieszkańcy: rozsypano leki pomieszane z jedzeniem

Źródło:

RDC

Autor:

Idalia Tomczak/PL