Wiadomości
Udostępnij:
Szef Służby Więziennej płk Andrzej Pecka odwołany. Premier: podjąłem dziś decyzję
-
30.04.2025 13:33
-
Aktualizacja: 16:19 30.04.2025
Szef Służby Więziennej został odwołany - poinformował premier Donald Tusk. Dyrektor Generalny Służby Więziennej płk Andrzej Pecka oświadczył wcześniej, że oddaje się do dyspozycji premiera Donalda Tuska w związku z zabójstwem lekarza w Krakowie. Podejrzanym w tej sprawie jest funkcjonariusz Służby Więziennej, wobec którego prokuratura zawnioskowała w środę o trzymiesięczny areszt.
Premier pytany na konferencji prasowej, czy podjął decyzję w sprawie szefa Służby Więziennej, odpowiedział: "Tak, podjąłem dzisiaj już tę decyzję". "Szef Służby Więziennej został odwołany" - dodał.
Wcześniej w środę płk Pecka oświadczył, że oddaje się do dyspozycji premiera w związku z zabójstwem lekarza w Krakowie. Podejrzanym w tej sprawie jest funkcjonariusz Służby Więziennej, wobec którego prokuratura zawnioskowała w środę o trzymiesięczny areszt.
Wniosek ministra sprawiedliwości
Wczoraj minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział, że będzie wnioskował do premiera Donalda Tuska o odwołanie pułkownika Andrzeja Pecki z funkcji dyrektora generalnego Służby Więziennej. Ma to związek z zabójstwem lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Napastnik jest funkcjonariuszem Słuzby Więziennej.
"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej wątpliwościami dotyczącymi rzekomo opóźnionej reakcji Służby Więziennej na niepokojące sygnały dotyczące zachowania sprawcy, oddaję się do dyspozycji Pana Premiera Donalda Tuska" - napisał płk Pecka w oświadczeniu zamieszczonym na profilu Służby Więziennej na platformie X.
Oświadczenie Dyrektora Generalnego Służby Więziennej pic.twitter.com/huS1vo6ovj
— Służba Więzienna (@SW_GOV_PL) April 30, 2025
Poinformował też, że "w przypadku sprawcy zabójstwa (...) zostały wdrożone wszystkie procedury przewidziane prawem dotyczące monitorowania stanu zdrowia funkcjonariuszy Służby Więziennej w czasie pełnienia przez nich służby".
Miał być niezadowolony z leczenia
Do zabójstwa lekarza Tomasza Soleckiego doszło we wtorek w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Zatrzymany 35-latek miał być niezadowolony z przebiegu leczenia i dlatego zaatakował ortopedę nożem. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował, że napastnikiem okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.
Śledztwo ws. zabójstwa ortopedy wszczęła we wtorek Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze. W środę rano mężczyzna został tam doprowadzony. Usłyszał zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Kobieta próbowała pomóc lekarzowi, wówczas napastnik chciał zaatakować ją nożem, ale do tego nie doszło.
Kilkadziesiąt ran
W środę przeprowadzona została także sekcja zwłok zmarłego lekarza. Według wstępnych ustaleń przekazanych przez rzeczniczkę prasową Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwię Bożek-Michalec, pokrzywdzonemu zadano liczne rany, głównie w obrębie serca i wątroby.
"Część z tych ran było głębokich na 16 cm. One doprowadziły do uszkodzenia tych organów i wykrwawienia, a w efekcie do śmierci" - przekazała prokurator. Dodała, że ujawniono także rany na nogach oraz rany obronne na dłoniach.
"Prawdopodobnym motywem było niezadowolenie z leczenia, które przeprowadził doktor jakiś czas wcześniej. Kwestia ta była badana przez Izbę Lekarską w Krakowie i nie doszło do ustalenia, że jakiekolwiek nieprawidłowości były po stronie doktora" - powiedziała podczas briefingu rzeczniczka prokuratury.
Podkreśliła, że nie zostały zgłoszone żadne zawiadomienia dotyczące nękania lekarza przez 35-latka. "W styczniu odnotowano jedno zgłoszenie informacyjne, takie było życzenie informującego czyli doktora. Informuje on, że obecny podejrzany domagał się od niego 20 tys. złotych za błąd w przeprowadzonym leczeniu" - zaznaczyła.
Dodała, że było to jedynie poinformowanie organów ścigania, a nie inicjowanie jakiegoś postępowania. Wskazała, że nie można wykluczyć, że były sytuacje nękania, ale doktor nie informował o tym organów ścigania.
W sprawie przesłuchano większość kluczowych świadków, w tym pacjentkę przebywającą w trakcie ataku w gabinecie oraz część osób, które znajdowały się na korytarzu.
Według dotychczasowych ustaleń prokuratury do ataku doszło, gdy pokrzywdzony lekarz przyjmował pacjentkę. Nagle do jego gabinetu wtargnął młody mężczyzna, który wyrażał niezadowolenie z przeprowadzonego u niego zabiegu, wymachiwał dokumentacją lekarską, a następnie kilkakrotnie zadał lekarzowi ciosy nożem m.in. w rejon klatki piersiowej. Mimo zaangażowania ponad 20 osób, lekarza nie udało się uratować.
35-latek zatrzymany ws. zabójstwa lekarza okazał się funkcjonariuszem Służby Więziennej – poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Mężczyzna był zatrudniony w SW od 2020 r. Początkowo służył w Zakładzie Karnym we Wronkach, a później przez prawie półtora roku w Areszcie Śledczym w Katowicach.
Czytaj też: Śmiertelny atak na lekarza w Krakowie. Dwa zarzuty dla funkcjonariusza Służby Więziennej
Źródło:
Autor:
RDC /PL
Kategorie: