W każdej niemal rodzinie są takie osoby, z którymi – nawet jeśli nie ma więzów krwi – łączą nas bliskie relacje lub też z powodu różnych historii, słyszymy o nich często. Tak też było w rodzinie Tadeusza i Janiny z Sągajłłów Skąpskich, a wcześniej Klementyny z Jezierskich Sągajłłowej. Osobą, dobrze zapamiętaną w tym inteligenckim domu była dr Natalia Zandowa, o której – jak głoszą wspomnienia – raczej nie mówiono, gdy w pobliżu była babka Klementyna… Tę pewnego rodzaju zagadkę rodzinną spróbował rozszyfrować i opisać wnuk Klementyny, syn Janiny i Tadeusza – Rafał Skąpski, prawnik, wydawca, wiceminister kultury w latach 2001–2004, dyrektor Państwowego Instytutu Wydawniczego (PIW), prezes Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, redaktor trzytomowych wspomnień babki ze strony ojca, Zofii z Odrowąż-Pieniążków Skąpskiej.
Dr Natalia Zandowa była wybitnym przedwojennym neurologiem, a jej historia, opisana w książce „Panny z Genewy” przeplata się z losami trzech innych kobiet, których połączyły studia wyższe, odbywane w Genewie na przełomie XIX i XX wieku. Jak pisze wydawca publikacji, w tle pojawia się wiele znanych postaci, min.: Maria Dąbrowska, Janusz Korczak, Stanisław „Agaton” Jankowski. Kulminacją jest aresztowanie i tragiczna śmierć w 1942 roku dr Natalii Zandowej i dr Zofii Garlickiej, która udzieliła schronienia przyjaciółce, gdy tej udało się zbiec z warszawskiego getta.
Autor podkreśla, że choć redagował w swoim życiu bardzo wiele książek, ta jest jego swego rodzaju debiutem. Wykorzystał w niej nie tylko świetne pióro, ale też umiejętność poszukiwania źródeł, które – będąc podglebiem dziejów bohaterek książki – sprawiają, że mamy do czynienia z publikacją bardzo dobrze udokumentowaną, a jej wartość jako literatura piękna, ułatwia lekturę i mówiąc kolokwialnie – wciąga.
O kulisach rodzinnej historii, związanej z dr Natalii Zandową, o etapie zbierania źródeł oraz o powstaniu ostatecznego kształtu opowieści, z autorem książki „Panny z Genewy”, Rafałem Sąpskim, rozmawia Piotr Łoś.