Urzędnicy na warszawskiej Ochocie sprawdzają, w jakim stanie są schrony i miejsca ukrycia. Rozpoczęła się kwerenda takich miejsc w dzielnicy. Oceniany jest stan techniczny obiektu oraz zainstalowanych urządzeń, jak np. zbiorniki wodne czy systemy wentylacji.

Burmistrz Ochoty Piotr Krasnodębski zaznacza, że do wielu obiektów nie zaglądano od kilkudziesięciu lat.

- Sprawdzamy jak wyglądają te miejsca, które zgłosili mieszkańcy i te, które udało się nam odnaleźć siłami Urzędu Dzielnicy Ochota. Będziemy próbowali zrobić wszystko, aby tych schronów, miejsc ukrycia i MDS-ów było na Ochocie jak najwięcej. Tak, żeby można było powiedzieć, że wymogi wynikające z ustawy będą na Ochocie spełnione - mówi. 
   
Pierwsze oględziny wskazują na to, że obiekty są w fatalnym stanie.

Kontrolowane pomieszczenie przy ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 r. kiedyś nazywane schronem. Andrzej Gawryś z Urzędu Dzielnicy Ochota zaznacza, że teraz to co najwyżej miejsce doraźnego schronienia.

- Pomieszczenia, które oglądaliśmy niestety nie mogą być klasyfikowane jako schron z uwagi na pewne określone wymagania ustawy. To jest pewnego rodzaju historia. Urządzenia są z lat 60. i 70. więc można powiedzieć, że jest to obiekt w pewnym sensie muzealny - wyjaśnia.

 
Do dawnego schronu wszedł także nasz reporter Przemysław Paczkowski.
 
   
Na terenie dzielnicy Ochota funkcjonuje prawie 100 obiektów, które mogą pełnić funkcję schronienia.

Czytaj też: Schrony w Warszawie. Ekspert: metro nie jest budowlą ochronną