Samolot lecący do USA zawrócił do Warszawy. PLL LOT zapowiada analizę i dalsze decyzje

  • 12.08.2024 12:43

  • Aktualizacja: 06:33 13.08.2024

Po analizie sytuacji przez biuro prawne będziemy podejmować dalsze decyzje - poinformował w poniedziałek rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski, odnosząc się do niedzielnego zawrócenia do Warszawy samolotu, który leciał do USA. Wskazał na dodatkowe koszty poniesione przez przewoźnika.

W niedzielę samolot polskiego przewoźnika, wykonujący rejs z Warszawy na lotnisko Newark (obok Nowego Jorku) w USA, został zawrócony do Warszawy w związku z sygnałem o potencjalnym zagrożeniu na pokładzie. Po wylądowaniu służby lotniskowe i państwowe miały podjąć odpowiednie czynności. Rzeczniczka Lotniska Chopina w Warszawie Anna Dermont poinformowała, że "do służb lotniskowych wpłynęła informacja o możliwym niebezpiecznym ładunku na pokładzie samolotu do Newark".

"Po otrzymaniu sygnału o potencjalnym zagrożeniu na pokładzie samolotu wykonującego rejs LO11 z Warszawy do Newark w Stanach Zjednoczonych, Kapitan zgodnie z procedurą podjął decyzję o powrocie na lotnisko w Warszawie" - poinformowało biuro prasowe LOT.

Stanowisko PLL LOT

"W związku z wczorajszym zdarzeniem PLL LOT poniosły dodatkowe koszty związane z zawróceniem samolotu do Warszawy, zapewnieniem świadczeń dla pasażerów i zmianami rezerwacji. Po analizie sytuacji, dokonanej przez biuro prawne, będziemy podejmować dalsze decyzje w tym zakresie" - poinformował w poniedziałek rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski.

Zatrzymano osiem osób

W niedzielę stołeczna policja przekazała również, że funkcjonariusze zatrzymali osiem osób podejrzewanych o wywołanie fałszywego alarmu bombowego na pokładzie maszyny. To mężczyźni w wieku od 23 do 60 lat. Zaznaczono, że pasażerowie zostali bezpiecznie ewakuowani, natomiast cały czas "trwają czynności w kierunku artykułu 224a kk".

Według Kodeksu karnego "kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Ponadto, "jeżeli sprawca czynu określonego w par. 1 zawiadamia o więcej niż jednym zdarzeniu, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15" - wskazano w Kodeksie.

Czytaj też: Co zabija ptaki w Warszawie? Ratusz wydał komunikat [SPRAWDŹ]

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL