Wola reaguje po potrąceniu 14-latka. Burmistrz: kluczowy jest dla nas monitoring

  • 07.01.2025 19:02

  • Aktualizacja: 08:48 08.01.2025

Wola chce dodatkowego monitoringu na Odolanach. W piątek w rejonie skrzyżowania dwóch najważniejszych ulic osiedla - Ordona i Jana Kazimierza - na przejściu dla pieszych doszło do potrącenia 14-latka. Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia, a poszkodowany 14-latek zmarł w szpitalu.

Po piątkowym tragicznym wypadku na skrzyżowaniu Ordona z Jana Kazimierza Wola  chce dodatkowego monitoringu na Odolanach. Obie ulice są aktualnie przebudowywane.

Burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski deklaruje w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że po zakończeniu inwestycji dzielnica poważnie rozważy monitoring wizyjny na tym obszarze.

- Jesteśmy w stałym dialogu i pracujemy nad tą sprawą z Biurem Bezpieczeństwa Miasta. I to dla nas jest w tej chwili priorytet, tak by policja dysponowała każdorazowo pełnym dostępem do monitoringu wizyjnego na terenie Odolany ze szczególnym względem tych dwóch arterii - mówi Strzałkowski.
  

Burmistrz uważa, że monitoring uświadomi kierowcom nieuchronność kary.

- Bo nawet najdoskonalsza organizacja ruchu, jeżeli będzie łamana przez kierowców, nie zabezpieczy nas w pełni przed zdarzeniami drogowymi, więc w tej chwili kluczowe jest to, by dokończyć projekt, który zaczęliśmy w zeszłym roku wspólnie z Radnymi m.st. Warszawy, Biurem Bezpieczeństwa i Strażą Miejską, a mianowicie rozszerzenie monitoringu wizyjnego na Woli o obszar skrzyżowań ulicy Jana Kazimierza i Ordona - wskazuje Strzałkowski.
   

Dziś na miejscu odbywała się wizja lokalna stołecznych drogowców wraz z policją.

Mieszkańcy: jest niebezpiecznie

Także mieszkańcy warszawskich Odolanów przyznają - przejście przez ulicę Ordona jest niebezpieczne. Codziennie pędzą tędy samochody osobowe i ciężarówki.

Obawiamy się o nasze dzieci - usłyszał nasz reporter.

   
Wola ma zdecydować o przesunięciu środków na poprawę bezpieczeństwa jeszcze podczas styczniowej rady dzielnicy.

Areszt dla kierowcy

W piątek w rejonie skrzyżowania Ordona i Jana Kazimierza na przejściu dla pieszych doszło do potrącenia 14-latka. Dziś zapadła decyzja o areszcie dla kierowcy, który po potrąceniu odjechał z miejsca zdarzenia.

Wcześniej mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. – Pierwszy dotyczy spowodowania śmiertelnego wypadku w ruchu drogowym, powiązanego z ucieczką z miejsca zdarzenia. (...) Drugi z tych czynów, to naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów w ruchu lądowym – wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prokurator występując o areszt, argumentował to obawą mataczenia w tej sprawie, obawą ukrywania się i grożącą podejrzanemu surową karą.

Tragiczny wypadek na Woli

Do wypadku doszło w piątek około godz. 17:15 w rejonie skrzyżowania ulic Ordona i Jana Kazimierza na oznakowanym przejściu dla pieszych. Kierowca busa potrącił 14-letniego chłopca, nie udzielił mu pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia.

Nastolatek został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. 43-letni kierowca busa został zatrzymany w sobotę późnym wieczorem. Jak przekazała w niedzielę Komenda Stołeczna Policji, w chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy, miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

Wiemy, że Andrzej K. był poprzednio karany za posiadanie środków odurzających. Był uprzednio karany za pomoc cudzoziemcom w nielegalnym przekraczaniu granicy, za co był tymczasowo aresztowany przez trzy miesiące – powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Poinformował, że sprawca po zdarzeniu udał się na obrzeża Warszawy, gdzie ukrył pojazd, którym jechał, a następnie spożywał „znaczne ilości alkoholu” z członkiem rodziny. Jak dodał, kierowca busa „nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się stało i nie jest w stanie sam w to uwierzyć”.

Okoliczności wypadku

Andrzej K. poczuwa się do winy prowadzenia pojazdu pomimo sądowego zakazu, jednak zeznał, że podczas jazdy był trzeźwy, nie zauważył chwili zdarzenia i tego, że ktokolwiek przechodził przez pasy. Prok. Skiba powiedział, że według ustaleń bus nie jechał „zbyt szybko”, nie doszło do rozbicia szyby. Dodał, że kierujący busem, według zeznań „nie był świadomy, że potrącił człowieka”.

Najprawdopodobniej doszło do uderzenia lusterkiem samochodowym dość wysoko zawieszonym w tego typu pojeździe, które rzeczywiście zostało uszkodzone – powiedział prok. Skiba, dodając, że samochód nie miał żadnych „znacznych uszkodzeń”.

Skiba poinformował też, że kierujący busem jest obywatelem Polski, a zmarły nastolatek był obywatelem Ukrainy.

Pytany, kiedy podejrzany zauważył, że spowodował wypadek, Skiba odparł, że „po pewnym czasie zorientował się, widząc dużą ilość świateł policyjnych, że mogło się coś wydarzyć”. – (Sprawca – przyp. red.) twierdzi, że nie miał świadomości, że potrącił chłopca. W późniejszym etapie zaczęło do niego dochodzić, że coś się mogło wydarzyć – mówił Skiba.

W jego ocenie „materiał filmowy z miejsca zdarzenia, którym dysponuje prokuratura, jest wstrząsający”.

Czytaj też: Ministerstwo cyfryzacji zapowiada zmiany w rejestrze kierowców po wypadku na Woli

Źródło:

RDC

Autor:

Adrian Pieczka/PL