Od ponad tygodnia nie mają prądu i ciepłej wody. Burmistrz Mokotowa deklaruje pomoc

  • 28.08.2024 09:13

  • Aktualizacja: 09:16 28.08.2024

Mieszkańcy bloku przy Faworytki 2 na Mokotowie, w którym od ponad tygodnia nie ma prądu i ciepłej wody otrzymają pomoc od dzielnicy. Zadeklarował to burmistrz dzielnicy. Lokatorzy stawili się wczoraj na radzie dzielnicy i przedstawili swoją sytuację.

Mieszkańcy bloku przy Faworytki 2 na Mokotowie, w którym od tygodnia nie ma prądu i ciepłej wody, stawili się wczoraj na radzie dzielnicy i przedstawili swoją sytuację.  Przebieg spotkania mieszkańców z urzędnikami zrelacjonował nam radny Jacek Grzeszak.

- Mieszkańcy zostali wysłuchani przez radnych oraz przedstawicieli zarządu dzielnicy. Burmistrz Piotr Sławiński zadeklarował pomoc, ale jednocześnie zadeklarował, że pierwszy raz dowiedział się o tym problemie w trakcie sesji. Będzie umówione spotkanie, na którym przedstawiciele dzielnicy i mieszkańców będą zastanawiali się, jak ten problem rozwiązać teraz i w przyszłości - wskazał.
   

Prądu i ciepłej wody nie ma 60 rodzin. Jest tak od nawałnicy, która przeszła nad Warszawą w nocy z 19 na 20 sierpnia.

Chodzą po budynku z czołówkami

Mieszkańcy budynku przy ul. Faworytki 2 alarmowali nas 26 sierpnia, że zostali pozostawieni sami sobie, po tym jak w czasie ubiegłotygodniowej ulewy woda wdarła się do garażu.

Musimy sobie jakoś radzić, bo nikt się nami nie interesuje – poskarżyli się nam lokatorzy.

Razem z partnerem zamontowaliśmy takie panele słoneczne. No i dzisiaj właściwie pierwszy raz jeszcze odpaliliśmy sobie kuchenkę gazową, turystyczną. Tak trochę śmiejemy się teraz, że jesteśmy na kempingu. Każdy po prostu spaceruje z czajnikiem i tutaj się właściwie spotykamy. Są też rozmowy, można zrobić herbatę – mówiła lokatorka. 

Mieszkańcy Faworytki 2 chodzą wieczorami z czołówkami, bo na korytarzach nie ma okien, kąpią się u sąsiadów z bloków obok.

Brak prądu to jeden z ich wielu problemów. W czasie ulewy runęła ściana podziemnego garażu, a zaparkowane samochody zostały zniszczone.

Wszystko wpadło do nas na patio, zebrało się, spiętrzyło i wentylacją po prostu wpadło z impetem. Garaż się zapełnił mniej więcej między pół godziny a godzinę – mówiła lokatorka.

– Ponieśliśmy wielkie starty – skarżyła się inna lokatorka. – Z mężem straciliśmy dwa auta, dwa rowery, wszystkie rzeczy w komórce lokatorskiej. No i tułamy się. Tu przychodzimy nocować, jeździmy do znajomych, robimy pranie. Jemy też na mieście. Jest dramat. Najgorsze jest to, że nie wiemy co nas czeka, bo opady dalej zapowiadają. Nikt tu nie przyjeżdża z interwencją, żeby jakoś nam pomóc, zabezpieczyć - powiedziała.

Mieszkańcy do dziś nie mają prądu i dostępu do ciepłej wody.

Czytaj też: Udawali „magików” i oszukiwali kasjerów. Policja zatrzymała dwóch Bułgarów na Mokotowie

Źródło:

RDC

Autor:

Mikołaj Cichocki/PL

Kategorie: