Gorączka Zachodniego Nilu zabija ptaki w Warszawie. Ratusz: Nie wykluczamy oprysków

  • 14.08.2024 11:26

  • Aktualizacja: 16:50 14.08.2024

Jeżeli będzie takie zalecenie, to będziemy wykonywać w Warszawie opryski przeciw owadom - tak władze Warszawy reagują na sytuację z padłymi ptakami krukowatymi. Jak poinformowały służby weterynaryjne i sanitarne – wykryto obecność wirusa Gorączki Zachodniego Nilu. Choroba przenosi się m.in. przez meszki czy komary.

Służby weterynaryjne i sanitarne przekazały, że u padłych ptaków w Warszawie wykryto obecność wirusa Gorączki Zachodniego Nilu. Choroba jest roznoszona przez owady – m.in. meszki i komary. – Nie wykluczamy przeprowadzenia oprysków – poinformowała rzecznik Urzędu Miasta Monika Beuth.

Jeżeli będziemy mieli takie zalecenie ze strony głównego inspektora sanitarnego, to taką decyzję być może podejmiemy. Na ten moment z komunikatów wynika, że prawdopodobieństwo przenoszenia się czy roznoszenia się tej choroby jest niskie. Dla nas oczywiście bezpieczeństwo mieszkańców jest absolutnie priorytetem – dodała.

Padłe ptaki, szczególnie krukowate - m.in. wrony, od około miesiąca są odnajdywane w różnych częściach Warszawy.

Prosimy nie dotykać tych chorych ptaków. Ta choroba nie przenosi się drogą kropelkową – to też wynika wprost z tego komunikatu. Należy jednak zachować daleko idącą ostrożność. Mamy służby, które będą zajmować się przede wszystkim monitorowaniem sytuacji – powiedziała Beuth.

Ryzyko zarażenia się przez ludzi

Ryzyko objawowych zakażeń wirusem Gorączki Zachodniego Nilu, który wykryto u ptaków krukowatych na terenie Warszawy, jest w Polsce bardzo niskie. Człowiek nie może się zarazić od drugiego człowieka poprzez kaszel, kichanie czy dotyk – powiedział Marek Waszczewski, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego.

„Nie ma w tym momencie żadnego powodu do niepokoju” – zapewnił w rozmowie z PAP Marek Waszczewski, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego. Jak podkreślił, trzeba po prostu zachowywać zdrowe zasady higieny.

We wtorek Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny we wspólnym komunikacie podali, że w pięciu z siedmiu próbek pochodzących od wron siwych w Warszawie stwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa Gorączki Zachodniego Nilu. Badania wykonano, ponieważ od kilku tygodni w stolicy i okolicach umierają ptaki krukowate – wrony, kawki i sroki. Wcześniej wykluczono dwie choroby wirusowe, tj. ptasią grypę oraz rzekomy pomór drobiu.

Gorączka Zachodniego Nilu jest chorobą wirusową odzwierzęcą. „Człowiek nie może się zarazić od drugiego człowieka poprzez kaszel, kichanie czy dotyk. Dlatego w aktualnej sytuacji ryzyko zakażeń wirusem Gorączki Zachodniego Nilu w naszym kraju należy uznać za bardzo niskie” – wyjaśnił PAP rzecznik prasowy GIS. Dodał, że wirus ten przenosi się głównie za pośrednictwem owadów krwiopijnych, jak komary czy meszki. Najczęstszym wektorem tej choroby jest komar z gatunku Culex pipiens, występujący powszechnie w Europie.

Waszczewski przypomniał, że infekcja tym wirusem ma w zdecydowanej większości u ludzi przebieg bezobjawowy. „Tylko u 20 proc. pacjentów pojawiają się objawy. Infekcja ma wówczas nagły początek, pojawia się gorączka, bóle głowy, pleców, mięśni, bóle brzucha i biegunka, może wystąpić wysypka. I jeżeli jakiekolwiek objawy, które u siebie obserwujemy nas zaniepokoją, oczywiście powinniśmy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem” – wyjaśnił rzecznik prasowy GIS. U 1 proc. Gorączka Zachodniego Nilu może mieć przebieg ciężki z objawami neurologicznymi.

Waszczewski zaznaczył, że podczas postępowania z martwymi zwierzętami należy zachować ostrożność. Nie powinniśmy dotykać żadnych martwych zwierząt. „Osoby, które nie zajmują się tym zawodowo, powinny unikać kontaktu z martwymi zwierzętami, np. ptakami; natomiast osoby, które zawodowo odpowiadają za kwestie związane z utrzymaniem czystości w przestrzeni publicznej, powinny używać środków ochrony osobistej, czyli rękawic, maseczek ochronnych i okularów” – tłumaczył rzecznik prasowy GIS.

Czytaj też: Piąte kąpielisko na Mazowszu zamknięte przez groźne bakterie. Gdzie są zakazy kąpieli?

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Adam Abramiuk/MC