Konieczne badania genetyczne mężczyzny, który zginął w wybuchu w Ryczycy

  • 04.09.2024 12:26

  • Aktualizacja: 15:18 04.09.2024

Większość ewakuowanych mieszkańców Ryczycy w powiecie siedleckim wróciła do swoich domów, przesłuchano też już pierwszych świadków. W niedzielę doszło tam do wybuchu, znaleziono ponad 70 niebezpiecznych materiałów, ale może być ich więcej. Zginęła jedna osoba, której sekcja zwłok odbędzie się w piątek. - Ciało było w takim stanie, że nie nadaje się do identyfikacji, więc kolejnym krokiem będą też badania genetyczne - mówi prokurator rejonowa w Siedlcach Katarzyna Wąsak.

Większość ewakuowanych mieszkańców Ryczycy w powiecie siedleckim wróciła do swoich domów. W niedziele doszło tam do groźnego pożaru i serii wybuchów. W ich wyniku zginął 20-letni mężczyzna.

- Strefę zagrożenia zmniejszono do 150 metrów  – informuje wójt gminy Kotuń Daniel Celiński. - Czyli tylko jedna rodzina jest wyłączona z przebywania na swoim terenie. Mieszkańcy już powrócili do swoich domów. Wczoraj też został dopuszczony do przejazdu autobus szkolny, który zabiera dzieci - wskazuje.

 
   
Dzisiaj w sprawie pożaru i wybuchów w Ryczycy przesłuchano pierwszych świadków. To mieszkańcy miejscowości.

Konieczne badania genetyczne

Śledczy ustalili już także termin sekcji zwłok 20-latka, którego ciało znaleziono w stodole. 

- Jeżeli chodzi o sekcję zwłok mężczyzny, który spłonął w wyniku tego pożaru, to na piątek została zaplanowana sekcja zwłok. Ciało było w takim stanie, że nie nadaje się do identyfikacji, więc kolejnym krokiem będą też badania genetyczne - mówi prokurator rejonowa w Siedlcach Katarzyna Wąsak.

 
  
Dzisiaj jeszcze pracują tam biegli z udziałem policjantów i pirotechników, którzy te niebezpieczne materiały jeszcze zabierają z tego miejsca. I myślę, że dopiero po dokładnym ustaleniu, zliczeniu, wydaniu postanowień będzie możliwe dokładne określenie, ile tych pocisków zostało znalezionych, jakiej kategorii, jakiego rodzaju - dodaje prokurator.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza reporterka, na posesji, gdzie w niedzielę doszło do tragicznego pożaru, znaleziono m.in. niemal dwumetrowe bomby lotnicze, prawdopodobnie pochodzące z II wojny światowej, których siła rażenia sięgać może 16 kilometrów.

Właściciele posesji to kolekcjonerzy. Mieli z wykrywaczami metali poszukiwać różnych artefaktów z okresów obu wojen światowych.

— Nie mam informacji, czy te osoby, które z tamtej posesji, które tam zamieszkiwały, miały pozwolenie na możliwość szukania niewybuchów. Raczej to jest mało prawdopodobne. Ale też żadna informacja nie spłynęła do Urzędu Gminy o składowaniu tam materiałów niebezpiecznych. Tam są starsze osoby mieszkańcami tej posesji. Ta osoba, która zginęła, ona też tutaj przebywała. Cała rodzina była mieszkańcami gminy Kotuń — mówił wójt gminy Kotuń Daniel Celiński.

Niewybuchy w Ryczycy na porządku dziennym?

Wójt przyznał, że zdarza się, że mieszkańcy odnajdują w okolicy niewybuchy.

— Są informacje, że niewybuchy ktoś znajdzie w lesie podczas zbierania grzybów. Kiedyś ktoś zgłosił, że w jakiejś rzece coś zostało odkryte, ale na taką skalę to ja w swojej kadencji, jak jestem tutaj wójtem krótko i w swoim życiu ponad 40 lat nie słyszałem. To jest arsenał na skalę, jakiej województwo mazowieckie nie widziało w ostatnich latach. Podejrzewam, że i w Polsce się rzadko znajduje — tłumaczył.

Na miejscu wciąż trwają działania służb. Saperzy kończą dopiero rozminowywanie terenu po stodole, która spłonęła i w której znajdował się ledwie ułamek tego, co było zgromadzone w budynkach obok. Do tej pory znaleziono tam ponad 70 różnych materiałów wybuchowych. Szacunkowo, na miejscu może być ich w sumie kilkaset różnego kalibru.

Na miejscu pracują policjanci sekcji minersko-pirotechnicznej, jak również biegły z zakresu badań materiałów wybuchowych z Laboratorium Kryminalistycznego Żandarmerii Wojskowej i Wojsko — powiedziała nam rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Ewelina Radomyska.

— Dotychczas zabezpieczono i wywieziono kilkadziesiąt różnego rodzaju materiałów wybuchowych z okresu II wojny światowej. Dopiero po oczyszczeniu posesji przez saperów będzie możliwe przeprowadzenie szczegółowych oględzin miejsca zdarzenia — przekazała Radomyska.

Śledztwo w sprawie tragicznego pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.

Mieszkańcy Ryczycy o wybuchu

Nasza reporterka rozmawiała z sąsiadami posesji w Ryczycy, na której doszło do tragicznego pożaru.

— Przyjechałem po 20 minutach. To jeszcze tutaj były wybuchy, ziemia drżała — powiedział jeden z mieszkańców. — Ogień był nad drzewami, nad linią. Naprawdę to wyglądało strasznie — dodał drugi.

Na posesji w Ryczycy w stodole były składowane materiały z II wojny światowej i butle LPG. Niewybuchy należały do kolekcjonerów.

W promieniu 1000 m wyznaczono obszar zagrożony wybuchem, ewakuowano 60 osób. 

Ewakuacja 60 osób

Wójt gminy Kotuń Daniel Celiński powiedział w poniedziałek w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że ewakuowanym mieszkańcom udostępniono lokal.

— Udostępniliśmy im lokal — świetlicę wiejską w Bojmiu, gdzie mogli przybyć mieszkańcy, którzy opuścili swoje budynki. Wszyscy znaleźli zakwaterowanie u swojej rodziny lub u znajomych. Nikt nie skorzystał z prawa przebywania w świetlicy w Bojmiu — powiedział Celiński. 

Wójt potwierdził informacje Polskiego Radia RDC, że do wybuchu doszło na posesji kolekcjonerów.

— Z naszych informacji wynika, że to są pasjonaci, którzy zajmują się historią. Kolekcjonowali różnego rodzaju sprzęty, militaria, artefakty związane z II wojną światową, z I wojną światową, ale nie dochodziły przynajmniej do mnie lub do urzędników w Urzędzie Gminy Kłotuń, że magazynują czy składują materiały wybuchowe — przekazał wójt.

Na miejscu wciąż trwają działania służb i saperów. Trwa oczyszczanie terenu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. 

Czytaj też: Pijany wjechał w grupę pieszych. Są zarzuty dla kierowcy i pasażera

Źródło:

RDC

Autor:

Aneta Borkowska/PL