Raport NIK: elektromobilność w Polsce ma pod górkę
Zapowiadanego przez rząd miliona samochodów elektrycznych nie będzie, a zamiast produkować autobusy będziemy je kupować. Tak można streścić raport Najwyższej Izby Kontroli na temat elektromobilności.
Z opublikowanego dziś dokumentu wynika, że elektromobilność bez wsparcia daleko w Polsce nie pojedzie. Nie chodzi tylko i wyłącznie o dopłaty. NIK zwraca uwagę na opóźnienia w publikowaniu przepisów wykonawczych, skomplikowane procedury oraz brak spójności w realizacji celu jakim jest elektryfikacja transportu.
Potrzeba aktualizacjaOpublikowany w 2016 roku Plan rozwoju elektromobilności, według ekspertów z Najwyższej Izby Kontroli, potrzebuje aktualizacji. Wiadomo już, że programy, które miały napędzić polską elektromobilność, np. e-Bus, poza generowaniem kosztów (7 mln zł) nie powiększył floty elektrycznych pojazdów i już jej nie powiększy, bo program zamknięto. Podobnie jak zlikwidowano Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, z którego miały pochodzić fundusze na elektromobilną rewolucję.
Instytucje publiczne dopiero od niedawna zaczęły przesiadać się do elektrycznych aut, tym samym realizując przepisy ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Wnioski z raportu NIKRafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych podkreśla, że "Polska jest na końcu jeśli chodzi o tempo rozwoju elektromobilności w UE. Według diagnozy FPPE potrzebujemy reformy podatkowej, która sprawiłaby, że zakup i eksploatacja samochodów elektrycznych będzie atrakcyjniejsza niż samochodów spalinowych. Mierzymy się z importem około miliona używanych, starych samochodów spalinowych co roku".
To między innymi: monitorowanie realizacji obowiązków JST, rozwój inteligentnych sieci elektroenergetycznych, umożliwienie tworzenia stref czystego transportu, rozważenie wprowadzenia opłaty wnoszonej przy rejestracji pojazdu, uzależnionej od emisyjności pojazdów oraz wydanie wszystkich pozostałych aktów wykonawczych do ustawy o elektromobilności. Bo choć ustawa ma ponad dwa lata nie wszystkie jeszcze są wydane.
Ekspert FPPE dodaje: -
Żeby stać się atrakcyjnym rynkiem dla samochodów elektrycznych oprócz reformy podatkowej, polskie miasta wzorem reszty Europy powinny wprowadzać strefy czystego transportu dostępne tylko dla pojazdów elektrycznych. Szacuje się że w 2020 roku udział samochodów elektrycznych w sprzedaży w UE wyniesie 15 proc.Elektromobilność w WarszawieJak na tle innych samorządów wypada Warszawa? Według danych z raportu NIK, na koniec grudnia 2019 r. w Warszawie były zarejestrowane 2 692 samochody elektryczne. Według krajowych ram w zakresie rozwoju paliw alternatywnych samochodów elektrycznych, powinno ich być cztery raz więcej. Co z infrastrukturą do ładowania? Jest 147 punktów z 1367 zaplanowanych.
Czy mazowieckie miasta przekonują się do elektrycznych autobusów? Zgodnie z ustawa o elektromobilności, JST, w których jest co najmniej 50 tys. mieszkańców były zobligowane do włączenia do floty 5 proc. zeroemisyjnych autobusów do 1 stycznia 2021. Sukcesywnie przepisy te realizuje Warszawa. Według danych z 31 grudnia 2019 ani Siedlce ani Radom nie miały takich pojazdów w swoich flotach.
Posłuchaj:Szybkie wózki: kolizje, wypadki, samozapłon samochodów elektrycznych