Śledczy otrzymali opinię biegłych z zakresu medycyny w sprawie niemal zagłodzonego 13-latka w powiecie ostrołęckim. Wynika z niej, że w dniu kiedy znaleziono niepełnosprawnego i niesamodzielnego chłopca czyli 9 sierpnia ub roku w Ostrołęce, był on w stanie krytycznym, na pograniczu życia i śmierci.

- Stwierdzili, że gdyby pozostał w takich niezmienionych warunkach żywieniowych, jego życie trwałoby być może jeszcze kilka godzin lub kilka dni. Pokrzywdzony w zasadzie mógł umrzeć w każdej chwili z braku pożywienia lub odwodnienia, a nawet w wyniku bardzo błahej infekcji - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Łukasiewicz.

 
Z ustaleń śledczych wynika, że Marzena K. przez ponad 5 miesięcy trzymała syna w odosobnieniu, w zaciemnionych pomieszczeniach i bez kontaktu z rodziną.

- Na wiele dni pozostawiała go samego. Był on tam bez wyżywienia, bez nawadniania, bez jakiejkolwiek higieny osobistej. Nie zapewniała mu żadnego leczenia, ani też rehabilitacji. Pozostawienie chłopca bez stałej opieki dorosłej było narażeniem na utratę życia i zdrowia i nosiło znamiona szczególnego okrucieństwa wobec dziecka - tłumaczy Elżbieta Łukasiewicz.

 
Chłopiec jest karmiony łyżeczką, wymaga nieustannej opieki i pomocy we wszystkich czynnościach.

Marzenie K. grozi nawet dożywocie. Ma być przebadana w szpitalu psychiatrycznym. W zależności od opinii biegłych psychiatrów podejmowane będą dalsze decyzje procesowe. Obecnie sąd przedłużył wobec Marzeny K. tymczasowe aresztowanie do dnia 6 maja 2025 r.

Czytaj też: Mieszkał ze zmumifikowanymi zwłokami ojca. Sprawa w prokuraturze