Wiadomości
Udostępnij:
Na Mazowszu brakuje kominiarzy. „Mało młodych przystępuje do zawodu”
-
08.12.2024 16:32
-
Aktualizacja: 13:44 09.12.2024
Część Mazowsza boryka się z problemem niskiej liczby kominiarzy. Najmniej specjalistów w stopniu mistrza jest w rejonie Wyszkowa i Pułtuska. W Warszawie i okolicy nie ma większych problemów, jednak w okresie grzewczym są obłożeni zleceniami, a to wpływa na dłuższy czas oczekiwania na wizytę. Mało młodych przystępuje do zawodu – przyznaje mistrz kominiarski Mirosław Antos z Krajowej Izby Kominiarzy.
Brakuje kominiarzy na Mazowszu. Najmniej w stopniu mistrza jest w rejonie Wyszkowa i Pułtuska. W Warszawie i okolicy nie ma większych problemów, jednak w okresie grzewczym są obłożeni zleceniami, a to wpływa na dłuższy czas oczekiwania na wizytę.
Problem wzrasta w północno-wschodnich regionach województwa.
– W kierunku Podlasia, czyli rejony Wyszkowa, Pułtuska są dosyć słabo obsadzone, jeśli chodzi o liczbę mistrzów kominiarskich – informuje mistrz kominiarski Mirosław Antos z Krajowej Izby Kominiarzy.
Antos przyznaje, że na taki zawód decyduje się mało młodych osób.
– To jest system szkolenia zawodowego w klasach wielozawodowych. Ostatniego ucznia wypuściłem spod swoich skrzydeł dwa lata temu. Do nas przychodzą głównie osoby dorosłe, czyli osoby, które przystępują do szkolenia rzemieślniczego – mówi.
Mistrz tłumaczy, że chętnych jest mało, ponieważ dla społeczeństwa nie jest to prestiżowy zawód.
– To nie jest informatyk, to nie jest pan, który w garniturze chodzi i ma służbowy samochód elegancki i laptopa, i komórkę służbową. Jest to praca trudna, wymagająca szczególnych umiejętności, ale też wymagająca trudu fizycznego – zauważa.
Mistrz kominiarski może liczyć na pewno na średnią krajową.
– Jeśli chodzi o adepta sztuki kominiarskiej, o człowieka będącego na przyuczeniu, mówimy o niższych stawkach, w zależności od umiejętności, jakie ta osoba ma i kwalifikacji – dodaje Antos.
Kominiarz jest potrzebny m.in. do usunięcia sadzy z wnętrza komina. Jej zapłon może bowiem doprowadzić do pożaru, a nawet rozszczelnienia instalacji, a w konsekwencji zapalenia konstrukcji budynku.
Jak informowała mazowiecka straż pożarna, w tym sezonie grzewczym doszło już do ponad stu pożarów sadzy.
Czytaj też: Jakie są ceny węgla w Radomiu w tym sezonie? [SPRAWDZAMY]
Źródło:
Autor:
Adrian Pieczka/PA
Kategorie: