Ciało przykryte workiem przy śmietniku. Prokuratura wszczyna śledztwo z urzędu

  • 11.03.2025 12:18

  • Aktualizacja: 17:45 11.03.2025

Prokuratura zajmie się sprawą zostawienia ciała kobiety przykrytego workiem przy śmietniku w Makowie Mazowieckim - dowiedziało się Polskie Radio RDC. Śledztwo będzie wszczęte z urzędu. Do bulwersujących wydarzeń doszło w sobotę. Rodzina i świadkowie oskarżają służby o znieważanie zwłok.

Ciało zmarłej kobiety przy śmietniku okryte tylko workiem foliowym. Rodzina i świadkowie oskarżają służby o znieważanie zwłok. Do tego bulwersującego zdarzenia doszło w Makowie Mazowieckim na osiedlu przy ul. Mickiewicza.

Jak się dowiedzieliśmy, sprawą zajęła się prokuratura. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Łukasiewicz powiedziała nam, że śledztwo zostanie wszczęte z urzędu przez Prokuraturę Rejonową w Przasnyszu.  

- W sprawie zostanie wszczęte i przeprowadzone postępowanie przygotowawcze w kierunku ustalenia, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień lub nie do pełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Czyli to jest przestępstwo z artykułu 231 p. 1 Kodeksu karnego - wyjaśniła.
   
Sprawę zwłok przykrytych ciemnym workiem foliowym przy wiacie śmietnikowej nagłośnili sąsiedzi zmarłej i rodzina w mediach społecznościowych.

Sąsiedzi znaleźli ją w fotelu

W sobotę około godz. 14 sąsiadka zauważyła siedzącą na fotelu w rejonie śmietnika kobietę, nie było z nią  kontaktu. Wezwano pogotowie, ale 74-latka mimo interwencji medyków zmarła.

Udało nam się dotrzeć do świadka zdarzenia.

- Ja się zjawiłam w trakcie już, gdyż Dagmara leciała do domu po kocyk, żeby trochę babcię okryć, bo nie było żadnego parawanu. Pani Bożena miała całą klatkę piersiową odkrytą, pełno było dzieci pod tą wiatą śmietnikową. Po czym przyjechała straż, to złożyła parawan. W parawanie też były ubytki, gdzie już dzieci i postronni ludzie mogli zaglądać, co się dzieje - powiedziała nam Katarzyna Sikorska. 
 
Po chwili parawan zabrano. 
- Ratownicy medyczni zabrali parawan, gdyż pan doktor powiedział, że trzeba wszystko zabrać, no bo mieli wyzwanie i ciało zostało tylko przykryte workiem. Nawet w worek niewsadzone, tylko po prostu przykryte i ciało zostało zostawione dla rodziny - dodała świadek zdarzenia.
  

Pani Katarzyna jest zbulwersowana całą sytuacją.

- Moim zdaniem nie powinno być takiej sytuacji, jaka miała miejsce, bo tak naprawdę ze śmieciami lepiej postępujemy, bo je podnosimy i zbieramy, żeby było czysto, tak? A tutaj po prostu z ciałem zrobili... Pozostawione po prostu na pastwę losu tak naprawdę, gdyby nie rodzina - mówiła nam. 
   

„Zostawili ją nam, bez żadnego zabezpieczenia”

Rozżalenia nie ukrywa Jarosław Czapla - syn zmarłej 74-latki. Jego zdaniem doszło do znieważenia zwłok jego mamy.

- Moim zdaniem to po prostu zostały zbezczeszczone zwłoki. Ratownik stwierdził zgon, przyjechał lekarz patolog, kazał zwinąć parawan. Leżała jeszcze bez parawanu, tym workiem przykryta, ze 40 minut do 50. Tak jakby zostawili ją nam, bez żadnego zabezpieczenia - powiedział w rozmowie z naszą reporterką.
   

W sprawie oświadczenie wydał starosta powiatu makowskiego. Napisał w nim, że „przez cały czas trwania akcji ratunkowej, a także po jej zakończeniu do czasu przybycia zakładu pogrzebowego, ciało zmarłej kobiety pozostawało zabezpieczone zgodnie z procedurami oraz dochowaniem należytej staranności ochrony czci i godności osoby zmarłej”.

Czytaj też: „Był już jedną nogą za barierkami”. Motornicza uratowała chłopaka:

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewicz-Ornoch/PL