Dzieła stworzone na zamówienie. Wystawa polskiej sztuki współczesnej w Muzeum Narodowym

  • 21.03.2025 13:47

  • Aktualizacja: 15:43 21.03.2025

Od dziś można oglądać wystawę „Autoportrety” w Muzeum Narodowym w Warszawie. Są na niej prace dwudziestu współczesnych polskich artystek i artystów, m.in. Mirosława Bałki, Joanny Rajkowskiej, Artura Żmijewskiego i Aleksandry Waliszewskiej. Stworzone specjalnie na tę okazję, nigdy wcześniej nie były prezentowane publiczności.

Otwarto wystawę „Autoportrety” w Muzeum Narodowym w Warszawie. To prace stworzone specjalnie na tę okazję.

Na wystawie „Autoportrety” można zobaczyć prace dwudziestu współczesnych polskich artystek i artystów:

  • Pawła Althamera, Mirosława Bałki, Agnieszki Brzeżańskiej, Rafała Bujnowskiego, Barbary Falender, Izabelli Gustowskiej, Zuzanny Janin, Łukasza Korolkiewicza, Katarzyny Krakowiak-Bałki, Zbigniewa Libery, Rafała Milacha, Jarosława Modzelewskiego, Agnieszki Polskiej, Katarzyny Przezwańskiej, Karola Radziszewskiego, Joanny Rajkowskiej, Wilhelma Sasnala, Jadwigi Sawickiej, Aleksandry Waliszewskiej oraz Artura Żmijewskiego.

Do stworzenia autoportretów, artyści wykorzystali różne media – malarstwo, rzeźbę, rysunek, fotografię oraz instalację, także dźwiękową.

Wystawa podzielona jest na trzy części: Autoportret klasyczny, Dialog z wizerunkiem oraz Zaangażowanie społeczne. Pierwsza skupia prace pokazujące, jak artyści chcą być widziani i odbierani. W drugiej sekcji artyści nie ukazują wprost swojego wizerunku. W ostatniej można obejrzeć dzieła związane z bieżącymi, społecznymi wydarzeniami.

Dzieła zostały stworzone specjalnie na zamówienie muzeum. Nigdy wcześniej nie były pokazywane publiczności. Powstały między 2020 a 2023 rokiem.

Artyści z „wolną ręką”

Daliśmy artystom absolutnie wolną rękę, byle był to autoportret. Na wystawie znajdują się prace artystów, którzy tworzyli wcześniej autoportrety, np. Łukasz Korolkiewicz, ale są też tacy, którzy nigdy ich nie robili. Myślę, że dla nich było to ciekawe wyzwanie, żeby sami zmierzyli się z tematem autoportretu —  powiedział PAP kurator wystawy Tomasz Jeziorowski.

— Narrację wystawy stworzyliśmy po obejrzeniu prac, ponieważ wcześniej nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać — tłumaczył. — Mając na uwadze dynamikę wystawy oraz problemy, które artyści poruszyli w swoich pracach, stworzyliśmy najbardziej naturalny scenariusz zwiedzania —  dodał.

Na wystawie znajduje się m.in. fotografia barwna na blasze Izabelli Gustowskiej pt. „Ja Artystka (Autoportret Izy G…)”. Pracy towarzyszy także manifest artystki w formie nagrania dźwiękowego. Gustowska mówi w nim, z jakimi problemami mierzyła się w trakcie pandemii jako artystka, takimi jak brak kontaktu z innymi ludźmi.

Jako wykładowczyni, w trakcie pandemii, musiała przejść na inny sposób komunikacji ze studentami — uzupełnił Jeziorowski. — Izabella Gustowska ukazała się w bardzo konkretny sposób. Choć większość z tych prac powstało w trakcie pandemii, Izabella Gustowska jako jedyna pokazała się z maską covidową — podkreślił.

Centralnym elementem dzieła jest symbol Strajku Kobiet – czerwona błyskawica. — To bezpośrednio mówi nam, że artystka uczestniczyła w tych wydarzeniach i walczyła o najbardziej podstawowe prawa kobiet — zaznaczył. — Na samym dole, tak jakby w zwierciadle, artystka pokazuje się jeszcze raz. Przywołuje swoje zdjęcie z lat 70. Jest to klamra całego dzieła. Na dole widnieje artystka z czasów młodości, kiedy zaczynała swoją drogę twórczą, a u góry dojrzała, współczesna kobieta, która zmaga się z wieloma problemami — uzupełnił.

Publiczność będzie mogła obejrzeć także instalację „Syrenka (wszystkim gatunkom, które unicestwiliśmy)” Joanny Rajkowskiej.  — Artystka ukazuje się jako syrena warszawska, ale nie ta, którą znamy, lecz pierwotna, która funkcjonowała na pieczęciach w XVI wieku - syrena będąca hybrydą fantastycznego stworzenia i kobiety — powiedział kurator. Rajkowska zwraca uwagę na ekologię, kryzys klimatyczny. — Na dole pracy znajduje się zezłomowany motocykl, na którym stoi syrena w geście triumfu, tak jakby rodziła się z popiołów, pokazywała, że na zniszczonych elementach, fragmentach naszej cywilizacji można zbudować coś nowego — tłumaczył.

Łuski na jej ogonie są zrobione z fragmentów puszek znalezionych w lasach. Po bokach widnieją fragmenty futra znalezione na śmietniku, podobnie tkaniny na jej skrzydłach, odzyskane z recyklingu. Jej korpus jest odlewem, na którym namalowane są fragmenty umierającej rafy koralowej. Na szyi ma plamę z ropy naftowej. U dołu brzucha i nad obojczykiem można zauważyć drobinki plastiku.

Te wszystkie elementy mówią o różnego rodzaju zagrożeniach dla klimatu i o tym, z czym musimy się mierzyć — powiedział. Zaznaczył, że instalacja jest spryskana brokatem, czyli również plastikiem. Włosy syreny są stworzone z kabli do urządzeń elektronicznych, które nie są już w użytku. — W prawej dłoni, w geście zwycięstwa, trzyma element związany z historią prac Rajkowskiej – kiełkujący kokos, symbolizujący palmę, która za chwilę pojawi się na rondzie de Gaulle'a. Jest to praca o Warszawie, zagrożeniu klimatycznym i o niej samej, historii jej twórczości — podkreślił.

Pomysł wystawy zrodził w 2019 roku, dzięki współpracy muzeum ze Stowarzyszeniem „Przyjaciele MNW”. Nawiązuje do projektu hr. Ignacego Karola Korwin-Milewskiego, kolekcjonera, który pod koniec XIX wieku poprosił polskich malarzy o stworzenie swoich autoportretów. — Określił bardzo restrykcyjne warunki. Artysta miał stać z przyborami malarskimi oraz patrzeć w określonym kierunku, co było dużym ograniczeniem dla malarzy. My również poprosiliśmy polskich artystów – 10 artystek i 10 artystów - o stworzenie swoich autoportretów, nie narzucając żadnych ograniczeń — wskazał.

„Mamy także sztukę współczesną, bardzo aktualną”

Wystawę można oglądać także bez znajomości kontekstu jej genezy. Jak zaznaczył kurator wystawa „odnosi się do czasów współczesnych, do sytuacji, które mają miejsce tu i teraz”. Wskazał, że szczególną uwagę należy zwrócić w tym kontekście na trzecią część wystawy, w której znajdują się autoportrety, mówiące nie tylko o samych artystach i ich pracy twórczej, ale także o problemach społecznych, z którymi wszyscy się mierzymy jako ludzie. — Uczulają nas, abyśmy pamiętali o ekologii, niepełnosprawnościach oraz grupach wykluczonych w społeczeństwie — powiedział.

Muzeum Narodowe jest dużą instytucją, w której znajdują się różne kolekcje i zbiory – od antyku, przez sztukę orientalną i dawną, po współczesną — zaznaczył. — Staramy się pokazywać każdą kolekcję. Wystawa jest pewnego rodzaju przypomnieniem, że w kolekcji Muzeum Narodowego mamy także sztukę współczesną, bardzo aktualną  podkreślił.

Planujemy otworzenie galerii sztuki XX i XXI wieku. Obecnie pracujemy nad scenariuszem pierwszej wystawy w jej ramach. Liczymy, że jak najszybciej uda nam się otworzyć galerię stałą, a następnie organizować wystawy czasowe, tak aby publiczność miała możliwość zapoznawania się ze sztuką XX i XXI wieku cały czas — poinformował.

W Muzeum Narodowym w Warszawie jest wielu mistrzów dawnych, ale nigdy nie zabraknie miejsca na sztukę współczesną, choć od kilku lat nie możemy prezentować sztuki współczesnej w galerii sztuki XX i XXI wieku, to publicznie składam deklarację, że zmierzamy ku nowej, atrakcyjnej odsłonie naszej kolekcji w lepszych przestrzeniach niż dotychczas szuka współczesna była prezentowana — powiedziała w środę na konferencji prasowej dyrektorka Muzeum Narodowego w Warszawie Agnieszka Lajus.

Dzieła, nie wszystkich artystów, są w naszych zbiorach, stąd także wielka uwaga tego projektu — dodała.

Przekazaliśmy Muzeum Narodowemu kolekcję o wartości estymowanej na ok. 3 mln zł — powiedział na konferencji Michał Suchora, członek zarządu Stowarzyszenia „Przyjaciele MNW”. Po zakończeniu wystawy prace uzupełnią kolekcję Muzeum Narodowego w Warszawie.

Co oprócz wystawy?

Wystawie będzie towarzyszyć różnorodny program wydarzeń - od edukacyjnych (debaty i wykłady), przez koncerty, oprowadzania, w tym performatywne i choreograficzne, po warsztaty twórcze z artystami, których prace znajdują się na wystawie.

Muzeum zaprosiło do współpracy także rapera Wojtka Sokoła, którego głos można usłyszeć w audioprzewodnikach. Wraz z Fundacją Kultura Nie Boli, muzeum poprosiło trzech pisarzy Sylwię Chutnik, Jacka Dehnela oraz Weronikę Murek o stworzenie utworów literackich będących ich autoportretem. Stowarzyszenie „Przyjaciele MNW” również stworzyło program wydarzeń towarzyszących wystawie. Są to spotkania z artystami, a także wizyty w ich pracowniach.

Kuratorami wystawy są Katarzyna Szydłowska-Schiller i Tomasz Jeziorowski.

„Autoportrety” to projekt realizowany wspólnie przez Muzeum Narodowe w Warszawie i Stowarzyszenie „Przyjaciele MNW”.

Wystawę „Autoportrety” można oglądać od 21 marca do 20 lipca w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Czytaj też: Słuchowisko „Matka” i goście specjalni w „Wieczorze literackim” RDC

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /DJ

Kategorie: